Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080079 razy)

0 użytkowników i 40 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2100 dnia: 18 Września 2010, 10:23:46 »
Hall, Hall... Czy to jest polskie nazwisko?   ;)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2101 dnia: 18 Września 2010, 10:57:10 »
Hall, Hall... Czy to jest polskie nazwisko?   ;)
"Życzę, by zasobów przybywało, by projekt rozwijał się z pożytkiem dla regionalnych społeczności i dla upowszechniania wiedzy, jak z perspektywy lokalnej uczynić wizję wychowawczą szkoły"

Bruxa, Ty naprawdę pracujesz dla osoby, która wypowiada się jak chodząca i oddychająca pośmiertna zemsta Edwarda G.?  ???  #corobicjakzyc
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2102 dnia: 18 Września 2010, 12:07:34 »
Hall, Hall... Czy to jest polskie nazwisko?   ;)

Tak jakoś się mnię przypomniało.
-HAL 9000:profesorze Chandra czy będę mieć sny?
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2103 dnia: 18 Września 2010, 12:15:47 »
a to znam, ale nie wiem skąd...
Fasiol?

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2104 dnia: 18 Września 2010, 12:38:09 »
2010: Odyseja kosmiczna.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2105 dnia: 18 Września 2010, 13:05:29 »
Aże mię zatchło jak to dzisiaj przeczytałam. Zastanawiałam się, czy się zwolnić z tego biznesu, żeby go nie firmować, czy się przestać przyznawać, którego departamentu jest się funkcjonariuszem. A może zwyczajnie, zakopać się łopatką saperską...

Hmm, zastanawiam się, czy Twoje zatchnienie wynika z faktu, że MEN nie ma tłumacza języka angielskiego, czy z tego, że pracujesz w gestapo? ;)
A jakby co, to przypominam prawniczą formułkę o wykonywaniu rozkazów.

Poza tym, tłumaczenie MEN to jakaś ściema (tfu, kto używa takiego słownictwa?). Google nie tłmaczy Al Szucha na Gestapo, proponuję sprawdzić. Wytłumaczenie tłumaczenia może być tylko jedno: w MEN pracują zakonspirowani hitlerowcy.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2106 dnia: 18 Września 2010, 22:45:31 »
E tam, do dupy z taka argumentacją. Ona tylko dowodzi jednego - że Google już nie tłumaczy Al. Szucha na gestapo...

A niezbadane są ścieżki Google Translatora, powiadam wam, bracia i siostry... Wczoraj wpisałam nazwę czeskiego piwa roku 2010 Holba Šerák i otrzymalam odpowiedź - Jurczyk  S:) Paczemu Jurczyk do tej pory się zastanawiam...
Piwo swoją drogą godne, choć mocno chmielowe, żałuję, że przywiozłam tylko jedną butelkę.   %01%

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2107 dnia: 18 Września 2010, 23:35:25 »
Jurczyk? Może Marian Jurczyk lubi to piwo?
Co zaś do jednej butelki, to bez dwóch zdań jedna butelka skrzynki nie czyni.
Z butelką no jak? Na ty... i to nawet jeśli ja z tą butelką świń nie pasałem... S:)
« Ostatnia zmiana: 19 Września 2010, 23:23:43 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2108 dnia: 19 Września 2010, 16:27:13 »
2010: Odyseja kosmiczna.
A to nie znam
@Bi
Jakbyś przywiozła go więcej to nie byłoby chmielowe tylko export ;D

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2109 dnia: 19 Września 2010, 17:11:07 »
Import  :D
Było więcej, różnych rozmaitości zresztą, ale pod samymi drzwiami spód od kartonu puścił...
>Qe?< :/  :-[ 0>[   
To się nazywa "czarny piątek"  ::)

Ocalał jeden Serak, dwa Gambrinusy i Kozel Cerny. To się dla wzmocnienia nerwów musiałam od razu pokrzepić  %01%
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2110 dnia: 19 Września 2010, 23:25:52 »
Ocalał jeden Serak, dwa Gambrinusy i Kozel Cerny. To się dla wzmocnienia nerwów musiałam od razu pokrzepić  %01%
Czyli NIC nie ocalało... :o
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2111 dnia: 20 Września 2010, 06:30:59 »
Import  :D
No wiesz, to zależy z której strony patrzeć...
Ze strony piwa to eksport ;D

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2112 dnia: 20 Września 2010, 06:50:54 »
Oczywiście. Ale kto by je pytał o zdanie?

Czyli NIC nie ocalało... :o
To jest insynuacja! Może nie do końca bezpodstawna, ale jednak.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2113 dnia: 21 Września 2010, 22:25:25 »


I takiemu Stefanu z nieba spada niebylejaka okazja do picia. Ja też tak chcę! A gdzie jest dzień archeologa, no ja się pytam!

(tu powinien być edit, co go tu nie ma, bo to nie edit) Jednak nie, kochani, jednak! W Pucku obchodzą Dzień Archeologa i to w nie byle jaki sposób  >:D  ;D  ::) Kociarze nam nie podskoczą:



Zakuwanie dzieci w dyby, mniam, kochani, palce lizać!  %01%

Chociaż... Może Stefanu przygotuje coś lepszego. Zastygam w oczekiwaniu.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #2114 dnia: 22 Września 2010, 00:28:36 »
Po pierwsze, to zgadzam się, że koty nie powinny być zabijane w sposób bestialski, lecz - na wzór humanitarno-ludzki - kociamitarny. 0>[
Po drugie, nie szydź ze Stefana tylko dlatego, że kota nie da się ująć w takie dyby. ;) Nawet mocno rozciągając kota lub zwężając dyby.
To powinien być (a może był?Szczutek?) jeden z pierwszych postulatów humanitaryzmu: dostosować dyby do rozmiarów i kształtów zakuwanyh. Ergonomia powinna być brana pod uwagę także przy postępowaniach ze skazanymi.
« Ostatnia zmiana: 22 Września 2010, 10:16:15 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.