Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079899 razy)

0 użytkowników i 25 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1770 dnia: 28 Czerwca 2010, 16:50:49 »
Tak, ale to byla chba wylacznie meska Niebieska Ostryga? Jak to jest w takich barach, bo przyznaje sie do razacej wrecz niewiedzy, sa one wylacznie meskie i wylacznie  zenskie, czy tez bywaja koedukacyjne? Segregacja plciowa, czy koedukacja? Koedukacja, ktora brzmi nieco dziwnie biorac pod uwage charakter takich barow. Z drugiej strony, awantury snickersowe gotowe...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1771 dnia: 28 Czerwca 2010, 16:55:18 »
No właśnie! Do czego też ta poprawność polityczna i dyrektywy horyzontalne potrafią doprowadzić tak szanowaną i tradycyjną instytucję, jak Błękitna Ostryga? Parytety w barze dla gejów! Do czego to dochodzi... Zgnilizna i upadek obyczajów, normalnie  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1772 dnia: 28 Czerwca 2010, 17:25:44 »
Nie masz racji! Nie mozemy bez konca zyc w konserwatywnej, skostnialej struktorze spoleczenstwa homoseksualnego, akceptujacego niesprawiedliwa, ideologicznie narzucona segregacje plciowa w barach dla geyow! Czas powiedziec TAK heteroseksualnym zwiazkom homoseksualnym!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1773 dnia: 28 Czerwca 2010, 17:30:13 »
Tak jest! Precz z homoseksualnym patriarchatem!

Ale sam widzisz, że jak się kobitki wpuszcza do porządnego baru dla gejów, to nie można być pewnym dnia ani godziny... Przyjdzie sobie człowiek spokojnie, w swoim ulubionym papierku po Snickersie*, i od razu się o niego samiczki biją  ::)

__________________________
*w końcu nie było powiedziane, w jaki dokładnie sposób pan się za tego Snickersa przebrał, a najekonomiczniej by było zrecyklingować papierek, umieszczając go w strategicznym miejscu...  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1774 dnia: 28 Czerwca 2010, 17:33:17 »
kurwajegozapierdolonamać!!!
A czystośc jezyka?
Co z czystością języka???

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1775 dnia: 28 Czerwca 2010, 17:37:22 »
Czystość języka? W kontekście baru dla gejów?
Eee... To nie wiem  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1776 dnia: 28 Czerwca 2010, 20:35:47 »
Ja takze nie wiem, jak teraz z dbaniem o czystosc jezyka (i to ktorego jezyka?) w barach geyowskich. Podajmy prosty przyklad, czy w takim barze mozna powiedziec "dupa" w kazdym tego slowa znaczeniu, nawet tym potocznie fizjologicznym?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1777 dnia: 28 Czerwca 2010, 21:40:28 »
kurwajegozapierdolonamać!!!
A czystośc jezyka?
Co z czystością języka???
mycie zębów ci nie wystarcza?

Offline O'Rena

  • Joanna Ciecko z Ciechanowa
  • Hydraulik
  • Zaawansowany Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 390
  • słoiki dżemu truskawkowego +15/-0
  • Płeć: Kobieta
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1778 dnia: 29 Czerwca 2010, 01:27:13 »
Koty sie przeca myja jezyyyyyyyyyykiem.  :o
Taki Stefan podejrzewam rozdrapalby na strzepy kogos kto by mu chcial umyc zeby  ;D
Moze jeszcze szczoteeeeeczka, a paaasta bylaby z fluoooooooooooorem...
Taaaaak, na czystosc jezyka w przypadku kotow nie ma co liczyc.
Wiekszosc czasu sie myja to kiedy ten jezyk ma byc czysty? Jak spia? Ale wtedy nim nie wladaja!
Nad prawidłowym orzecznictwem sądów rejonowych, apelacyjnych i wojewódzkich czuwa Sąd Ostateczny. Bo wojewodzkich tez Pan Bog rozliczy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1779 dnia: 29 Czerwca 2010, 04:27:19 »
Tym bardziej cieszy w tym wypadku kocia dbałość o język.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1780 dnia: 29 Czerwca 2010, 06:42:01 »
kot zęby postradał już. Wczoraj ostatniego

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1781 dnia: 29 Czerwca 2010, 08:15:14 »
To teraz trzeci garnitur?

A żeby Stefan mógł sobie umyć język, to musiałby przestać nim na chwilę mleć.
A tego byśmy nie chcieli  :)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1782 dnia: 29 Czerwca 2010, 13:58:57 »
I dalej w imieniu Cezara:
(lepsze)
Pracodawcy chcący zwolnić pracowników nie zawsze korzystają z procedur prawa pracy, które mogą okazać się pomocne przy rozwiązywaniu umowy. Stosowanie kar porządkowych może uzasadniać późniejsze zwolnienie niesubordynowanego pracownika.
Przepisy prawa pracy nakładają na pracodawcę obowiązki dotyczące sporządzania dokumentacji. Dotyczy to np. zawarcia umowy o pracę na piśmie, dokumentowania badań lekarskich, przebiegu szkoleń z zakresu bhp oraz ewidencjonowania czasu pracy.
W przypadku naruszeń przyjętego porządku pracy pracodawcy mają prawo stosować kary porządkowe. W praktyce zauważa się jednak swoisty opór przed korzystaniem z tej instytucji. Efekt jest taki, że negatywne uwagi dotyczące zachowania pracownika pojawiają się wielokrotnie, a w aktach osobowych nie ma wzmianki o jakichkolwiek środkach dyscyplinujących. Tymczasem w wyroku SN z 3 października 2008 r. (II PK 62/08, M.P.Pr. 2009/4/170) stwierdzono, że przyczyną wypowiedzenia umowy o pracę może być wcześniejsze nałożenie na pracownika kary porządkowej. Zwolniony zaś nie może skutecznie kwestionować takiego wypowiedzenia, jeżeli od kary nie odwołał się do sądu pracy.
Przed zastosowaniem kary porządkowej pracodawca ma kodeksowy obowiązek wysłuchania pracownika. Forma wysłuchania pozostawiona jest swobodnemu uznaniu pracodawcy, ale nie ma przeszkód, aby sporządzić notatkę z takiej rozmowy i pozostawić ją w aktach osobowych. Tak więc już samo wysłuchanie może mieć dyscyplinujący charakter, może uświadamiać pracownikowi zastrzeżenia pracodawcy. Decyzja o zastosowaniu kary i jej doręczenie na piśmie pracownikowi uruchamia tryb odwoławczy (prawo złożenia sprzeciwu do pracodawcy). Pracodawca, oceniając sprzeciw, musi rozpatrzyć stanowisko organizacji związkowej reprezentującej pracownika. Stanowisko związków zawodowych nie jest wiążące dla pracodawcy, ale może być pomocne przy podejmowaniu ostatecznej decyzji w sprawie kary porządkowej.
Nieuwzględnienie sprzeciwu otwiera drogę do wystąpienia przez pracownika do sądu pracy o uchylenie zastosowanej kary. Istotne jest, że sprzeciw pracownika nie może dotyczyć celowości zastosowania kary, w związku z czym sąd pracy nie będzie badał tego aspektu sprawy, ograniczy się do ustalenia, czy nie nastąpiło ono z naruszeniem przepisów prawa. Ustawodawca pozostawił zatem pracodawcy znaczną swobodę w zakresie oceny, czy zachowanie pracownika uzasadnia zastosowanie kary porządkowej czy też nie.
Pracodawca powinien zadbać o wskazanie rzeczywistej podstawy do wymierzenia kary (klarowne określenie przypisywanego pracownikowi czynu), o zastosowanie kary przewidzianej w art. 108 par. 1 i 2 k.p. z uwzględnieniem terminów określonych w art. 109 par. 1, ustalenie wysokości kary pieniężnej zgodnie z zasadami określonymi w art. 108 par. 3 k.p., o uprzednie wysłuchanie pracownika oraz o rozważenie rodzaju naruszenia obowiązków pracowniczych, stopnia winy pracownika i jego dotychczasowego stosunku do pracy, a także nałożenie kary współmiernej do zaistniałych okoliczności.

No ja się już boję...

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1783 dnia: 29 Czerwca 2010, 15:35:47 »
Czy Oni coś ci zrobili ???

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1784 dnia: 29 Czerwca 2010, 15:58:48 »
Czy Oni coś ci zrobili ???
mua?
a za co???