Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079953 razy)

0 użytkowników i 45 Gości przegląda ten wątek.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1635 dnia: 20 Maja 2010, 19:39:49 »
@ Bruxa & Cezarian

Śmiejcie się, śmiejcie. A święty czuwa.


Znałem kiedyś jednego Stanisława i on nigdy nie miał powodzi w domu. Oczywiście, bezbożni mołojcy będą labiedzić, że to nie sztuka, jak się mieszka na szóstym piętrze bloku postawionym na wzniesieniu. Ale ja w tym widzę wstawiennictwo wielkiego patrona, który, w przeciwieństwie do feldkurata Otto Katza, rzeczywiście skończył swój żywot w Wełtawie.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1636 dnia: 20 Maja 2010, 21:16:42 »
Wodo, bój się! "Metropolita krakowski prosi o pomoc dla tych, którzy najbardziej ucierpieli w powodzi. Zdecydował też, że na wieży Srebrnych Dzwonów wystawione będą relikwie św. Stanisława, które mają chronić Kraków i Polskę przez klęską."

To i tak jest nic. Wieść niesie iż tow. Koba (znany też jako Soso, kto nie wie niech se sprawdzi u tow. Googlowa - sorki za złośliwość ale właśnie ukąsała mnie złośliwie jedna znajoma i muszę odreagować) wystawił nawet z rozmachem, bo w samolocie krążącym nad miastem Matkę Boską Kazańską a to w celu zatrzymania wojsk Hitlera zbliżających się do Moskwy. Jak widać jak bida to do żyd... o przepraszam, nie to: jak trwoga to do Boga. Dziwne swoją drogą że za taką niewiarę w jego moc Lenin nie zaczął straszyć go w nocy :)

Słusznie, nie będzie Niemiec kozy nam germanił.  >:D

Ja bym uważał. Wojny wybuchały z bardziej błahych powodów; raz się zaczęło od podszczypywania Heleny Trojańskiej a skończyło ogólną rzezią. A skoro o Troi mowa: nie wiem czy znacie jednostkę kobiecej urody i sposób jej wyznaczania. Otóż jak wiemy z powodu idealnej urody Heleny na morze wyruszyło 1000 okrętów. Zatem jeśli współcześnie uroda jakiejś Pani spowodowałaby wyruszenie na morze np dwóch niszczycieli, powiedzielibyśmy, że wartość urody tejże pani wynosi 2 miliheleny (2 mH).
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1637 dnia: 20 Maja 2010, 22:15:07 »
Przypomniał mnie się jeden władca ze Świata Dysku (czy któryś z Patrycjuszy, nie pomnę), do tego stopnia rzeczowy człowiek, że pod karą śmierci zabronił używania w mowie i piśmie metafor, chyba, że kto umiał wykazać, że to szczera prawda. Jeśli zatem poeta zamiarował opisać twarz, co to tysiąc okrętów wyprawiła w morze, musiał zaraz dodać, że przypominała butelkę szampana.
Podobne, pisząc o bohaterze, którego odwagę sławili wszyscy, należało zrobić zrobić zastrzeżenie: oprócz tych, co nigdy o nim nie słyszeli, oraz paru sąsiadów twierdzących, że to zwykły (...). Czy coś w tym kierunku  ;D

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1638 dnia: 20 Maja 2010, 23:38:19 »
Lenin to miał kilka powodów, żeby Koso nawiedzać po nocach, a Matka Boska Kazańska była akurat najmniejszym z nich. ;)
Co zaś do molihelenów, to koncepcja jest nad wyraz interesująca, tylko, czy da się porównać dwa niszczyciele i dwa, nawet trójrzędowce. A trójrzędowców wówczas jeszcze nie było, o czym świadczy niezbicie fakt, iż żadnego nie odkopano w Troi. Ba nie odkopano chyba w ogóle żadnego statku, co statawia pod znakiem zapytania nie tyle oblężenie miasta, bo atakujący najprawdopodobniej przyszli piechotą i psimi zaprzęgami (wiele takich zaprzegów, które brały udział w oblężeniu Troi odnaleziono na Alasce i Grenlandii), co podróże Odyseusza.
Ech, jakby szczutek odnalazł szczątki Odyseusza, choćby nawet na placówce w Bułgarii! To byłyby prawdziwe szczątki szczutka (tzn. szczutkowe).
Oczywiście, to wszystko było bez metafor.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1639 dnia: 21 Maja 2010, 06:23:17 »
Teatry chcą od resortu kultury rekompensat za przerwę podczas żałoby. I nie chodzi tylko o państwowe sceny, którym nierzadko trudno związać koniec z końcem. Chodzi o inicjatywy prywatne. Małgorzata Potocka twierdzi, że żałoba kosztowała ją 200 tys., a Krystyna Janda mówi o 130 tys. straty.
Podoba mi się.
Powinno się także wnieść o odszkodowania za straty podczas żałoby po Stalinie (znajdą się odważni?), okupacji oraz stanu wojennego.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1640 dnia: 21 Maja 2010, 07:20:01 »
To ten "człowiek, który gapił się na kozę". Aż nie zdzierżył i pobił.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1641 dnia: 21 Maja 2010, 07:44:40 »
Kto gra Bluesy, temu nie schną kaktuesy!

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1642 dnia: 21 Maja 2010, 08:01:28 »
To ten "człowiek, który gapił się na kozę". Aż nie zdzierżył i pobił.
A skąd to sie tu wzięło???

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1643 dnia: 21 Maja 2010, 08:34:51 »
Powinno się także wnieść o odszkodowania za straty podczas żałoby po Stalinie (znajdą się odważni?), okupacji oraz stanu wojennego.

To już jest, mam na myśli rozmaitych ludzi domagających się odszkodowania za latyfundia za Bugiem zabrane przez decyzję ww. tow. Stalina. A dlaczego piszę "latyfundia"? Bo to jest w sumie bardzo zabawne - przed wojną był to niesamowicie zapuszczony i biedny kawałek RP (minister Beck twierdził że nam żadnych Muzinów nie trzeba bo polskie kolonie zaczynają się już za Rembertowem), a teraz w rzewnych opowieściach w słusznych i mniej słusznych mediach słyszymy że to generalnie była taka miodem, mlekiem i Milką płynąca Szwajcaria.

Ino że płaska....
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1644 dnia: 21 Maja 2010, 08:38:26 »
To ten "człowiek, który gapił się na kozę". Aż nie zdzierżył i pobił.
A skąd to sie tu wzięło???
To ja!

To ja się pytam skąd...

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21234
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1645 dnia: 21 Maja 2010, 08:45:17 »
Zadzwońcie do rady ministrów, że zaraz jadę
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1646 dnia: 21 Maja 2010, 12:35:27 »
@ Baader: A mnie wzruszają do łez właściciele po sześćdziesięciu latach zgłaszający się po kamienice w centrum Warszawy.

Nie mam nic przeciw, niech sobie biorą. Ino niech najpierw zwrócą koszta podniesienia domu ze zgliszcz i sześćdziesięciu lat utrzymania. I będziemy kwita.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1647 dnia: 21 Maja 2010, 13:16:44 »
@ Baader: A mnie wzruszają do łez właściciele po sześćdziesięciu latach zgłaszający się po kamienice w centrum Warszawy.

Nie mam nic przeciw, niech sobie biorą. Ino niech najpierw zwrócą koszta podniesienia domu ze zgliszcz i sześćdziesięciu lat utrzymania. I będziemy kwita.
I niech oddadzą wrocławską cegłę!!!one!
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1648 dnia: 21 Maja 2010, 14:05:06 »
E, nie no, nie będziemy tacy... Dzięki solidnej poniemieckiej cegle, nie tylko z Wrocławia zresztą, Śródmieście postoi jeszcze z pięćset lat   :) Tylko, że go widać nie będzie, ale to już inna architektoniczna bajka.

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1649 dnia: 21 Maja 2010, 14:42:22 »
Francuz by pewnie powiedział na to "Le fu".
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.