Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080316 razy)

0 użytkowników i 39 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1410 dnia: 13 Kwietnia 2010, 13:53:07 »
Obrzydzenie mnie bierze, jak jeden z drugim, świętszy od Papieża i subito santo Prezydenta, po chrześcijańsku i katolicku z pogardą dzieli naród na lepszych i gorszych wedle swojego zgorszonego sumienia i widzimisię.
Obrzydzenie mnie bierze, jak różnicę poglądów awansuje się do rangi niezmywalnego grzechu ciężkiego i zdrady stanu.
Obrzydzenie mnie bierze, jak jeden z drugim pcha swoją gębę przed ekrany, pozując na wzorzec jedynie prawdziwej żałoby.
Obrzydzenie mnie bierze, jak jeden z drugim w duchu solidarności sieje niezgodę i zamęt dla doraźnej korzyści, jakbym to już kiedyś słyszała.
Obrzydzenie mnie bierze, jak jeden z drugim hipokryta gębę sobie ofiarami sprzed siedemdziesięciu lat wyciera.
Obrzydzenie mnie bierze, jak się średnio wydarzonych polityków ogłasza mężami stanu, elitą narodu i mężami opatrznościowymi.
Obrzydzenie mnie bierze jak się nagle jeden z drugim dziwuje, że normalnie funkcjonujący środkowoeuropejski kraj nadal, patrzcie państwo, funkcjonuje o_O

Teraz mogę skończyć tę dyskusję, jak Stefan prosi.
Jak chcecie, to mnie zbanujcie.
Idę na działkę, pora kompost rozrzucać, marchew trzeba zasiać.

I nie wycinać mi tego posta, bo ja się go nie zamierzam wypierać. Com napisała, napisałam.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1411 dnia: 13 Kwietnia 2010, 13:58:12 »
To ja też skończyłem.
I nie idę na działkę, bo nie wiem jaka pogoda. Wypiję herbatkę.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1412 dnia: 13 Kwietnia 2010, 13:58:36 »
I nie wycinać mi tego posta, bo ja się go nie zamierzam wypierać. Com napisała, napisałam.
Ale ja sam sobie wyciąłem - powiedzmy, że nie spodobał mi się własny styl  S:)

Wypiję herbatkę.
No to chlup!
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1413 dnia: 13 Kwietnia 2010, 15:09:04 »
Tuwim Julian

Pogrzeb prezydenta Narutowicza

Krzyż mieliście na piersi, a brauning w kieszeni.
Z Bogiem byli w sojuszu, a z mordercą w pakcie,
Wy, w chichocie zastygli, bladzi, przestraszeni,
Chodźcie, głupcy, do okien - i patrzcie! i patrzcie!

Z Belwederu na Zamek, tętnicą Warszawy,
Alejami, Nowym Światem, Krakowskiem Przedmieściem,
Idzie kondukt żałobny, krepowy i krwawy:
Drugi raz Pan Prezydent jest dzisiaj na mieście.

Zimny, sztywny, zakryty chorągwią i kirem,
Jedzie Prezydent Martwy a wielki stokrotnie.
Nie odwracając oczu! Stać i patrzeć, zbiry!
Tak! Za karki was trzeba trzymać przy tym oknie!

Przez serce swe na wylot pogrzebem przeszyta,
Jak Jego pierś kulami, niech widzi stolica
Twarze wasze, zbrodniarze - i niech was przywita
Strasznym krzykiem milczenia żałobna ulica.



"Uwspółcześniona" wersja M. Wolskiego

Prawdę mając na ustach, a kłamstwo w kieszeni,
będąc zgodni ze stadem, z rozumem w konflikcie,
dzisiaj lekko pobledli i trochę stropieni,
jeśli chcecie coś zrobić, to przynajmniej milczcie!

Nie potrzeba łez waszych , komplementów spóźnionych
Waszej czerni, powagi, szkoda słów, nie ma co,
dzisiaj chcemy zapomnieć wszystkie wasze androny
wasze żarty i kpiny, wylewane przez szkło.

Bo pamięta poeta, zapamięta też naród
wasze jady sączone, bez ustanku dzien w dzień.
Bez szacunku dla funkcji, dla symbolu, sztandaru…
Karlejecie pętaki, rośnie zaś Jego cień!

Od Okęcia przez centrum, tętnicami Warszawy.
Alejami, Miodową i Krakowskim Przedmieściem
jedzie kondukt żałobny, taki skromny choć krwawy.
A kraj czuje – prezydent znowu jest w swoim mieście

Jego wielkość doceni lud w mądrości zbiorowej.
Nie potrzeba milczenia mącić fałszu mdłą nutą
Na kolana łajdaki, sypać popiół na głowę
Dziś możecie Go uczcić tylko wstydu minutą!
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1414 dnia: 13 Kwietnia 2010, 15:13:14 »
.....
Jego wielkość doceni lud w mądrości zbiorowej.
Nie potrzeba milczenia mącić fałszu mdłą nutą
Na kolana łajdaki, sypać popiół na głowę
Dziś możecie Go uczcić tylko wstydu minutą!
Ożeszko! Mocne! Skąd to wyciągnąłeś?

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1415 dnia: 13 Kwietnia 2010, 15:17:36 »
.....
Jego wielkość doceni lud w mądrości zbiorowej.
Nie potrzeba milczenia mącić fałszu mdłą nutą
Na kolana łajdaki, sypać popiół na głowę
Dziś możecie Go uczcić tylko wstydu minutą!
Ożeszko! Mocne! Skąd to wyciągnąłeś?
Errrrr... Tego... Wczoraj pisałem, że robię sobie przerwę od takich miejsc...
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1416 dnia: 13 Kwietnia 2010, 15:38:29 »
Panowie! (Bo Bruxa jest na działce) zdrada! - jesteśmy w...
Wychodzi na to (co już podejrzewałem), że Stefanowi nie jest po drodze z nikim...
I proszę zauważyć, że powstrzymałem się od ev choć ciężko (ang cinżko) było...
Ale MW chyba odpierdoliło...

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1417 dnia: 13 Kwietnia 2010, 16:02:43 »
O děvka! :-\
nie graj ze mną...

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1418 dnia: 13 Kwietnia 2010, 16:13:42 »
Bruxa nie poszła na działkę, bo Bluesmanniak prawidłowo przewidział, że nie da się przewidzieć pogody.
Mieliśmy właśnie pierwszą prawdziwą wiosenną burzę. Podobno burza zbawiennie działa w kwestii oczyszczania atmosfery  >:D

Popisy Nadredaktora mnie nie dziwią. Ja się tylko dziwię, że wy jesteście zdziwieni  S:)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1419 dnia: 13 Kwietnia 2010, 16:40:30 »
O děvka! :-\
To dzień biały! To miasteczko! Nieważne...
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1420 dnia: 13 Kwietnia 2010, 16:41:19 »
Nadredaktor w sprawie twórczości politycznej zawsze był taki sam, choć ten wiersz jest równą przesadą, jak peany tych, do których się odnosi. Piekiełko dopiero zaczyna się, krótko mówiąc, a już dochodzi na Wawel. ;)
A ja po przeczytaniu obu wierszy: o Narutowizu i o Kaczyńskich dochodzę do wniosku optymistycznego. Jak tu nie wierzyć w postęp ku lepszemu? Kiedyś Narutowicz, "kontrowersyjny" prezydent został zamordowany, obecenie Kaczyński, "kontrowersyjny" prezydent ginie już w wypadku.
« Ostatnia zmiana: 13 Kwietnia 2010, 19:06:12 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1421 dnia: 13 Kwietnia 2010, 16:48:54 »
Kiedyś Narutowicz, "kontrowersyjny" prezydent został zamordowan, obecenie Kaczyński, "kontrowersyjny" prezydent ginie już w wypadku.
jedno nie wyklucza drugiego najprawdopodobniej...
@ Bruxa
Zgadzam się z Tobą w sprawie niecierpienia, (może za wyjątkiem działki)

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1422 dnia: 13 Kwietnia 2010, 16:52:17 »
Nie cierpię niecierpieć  ;)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1423 dnia: 13 Kwietnia 2010, 17:09:27 »
Bruxa nie poszła na działkę, bo Bluesmanniak prawidłowo przewidział, że nie da się przewidzieć pogody.
Mieliśmy właśnie pierwszą prawdziwą wiosenną burzę. Podobno burza zbawiennie działa w kwestii oczyszczania atmosfery  >:D
Popisy Nadredaktora mnie nie dziwią. Ja się tylko dziwię, że wy jesteście zdziwieni  S:)
Raz - co ty mówisz! Pogoda żyleta! Chyba, że się gdzieś z Wrocławia na obczyznę wyjeżdża, to takie są skutki! ;)
Dwa - Ja się nie dziwię, ja cierpię.  0>[
nie graj ze mną...

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1424 dnia: 13 Kwietnia 2010, 17:54:56 »
Pogoda żyleta! Chyba, że się gdzieś z Wrocławia na obczyznę wyjeżdża, to takie są skutki! ;)

No co Ty.Przecież żyleta to na Łazienkowskiej zawsze była.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.