Nora i Jonas nie odpowiadają na pytanie, czy ich dziecko jest chłopcem czy dziewczynką. Postanowili wychować je bez obciążeń, jakie ich zdaniem narzuca płeć.
Nora podjęła taką decyzję, gdy była w ciąży. „Wydawało się, że pierwsza wpadłam na ten pomysł” – opowiadała gazecie „Svenska Dagbladet”. Później jednak okazało się, że tak nie było.
Nora chce, by jej dziecko, które nazwała Pop, rozwijało się bez żadnych ograniczeń i nie było narażone na odgrywanie określonej roli, do jakiej zmuszają stereotypowe wzorce zachowań płci.
Zapewnia, że to nie jest żaden eksperyment. Dużo bardziej niebezpieczne jest jej zdaniem „wydanie dziecka na świat z etykietką na czole, na której jest napisane „różowe” lub „niebieskie”. Płeć to jej zdaniem tylko „konstrukcja społeczna”. Także Jonas mówi, że tak długo, jak to będzie możliwe, Pop nie będzie narażone na wpływ osób, które traktują inaczej dziewczynki i chłopców. – Jeżeli mogę chronić moje dziecko przed zaszufladkowaniem, to chcę to robić – podkreśla.
Nawet nie chce mi się tego komentować...
Ale już takie było. Ostatnio na MŚ w atlecyce