Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080277 razy)

0 użytkowników i 36 Gości przegląda ten wątek.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9450 dnia: 10 Maja 2020, 09:08:04 »
Pytanie na śniadanie?

Kawa czy herbata? A może wino?  S:)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9451 dnia: 10 Maja 2020, 09:45:10 »
Nie wiedziałem że kolega dorabia robiąc tatuaże?!
Czyj kolega?

Nasz kolega, kolega @C😆

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9452 dnia: 10 Maja 2020, 12:19:24 »
Nie kolego, tatuaże są mi zupełnie obce i wrogie ideowo.
A jeśli chodzi o pytanie na śniadanie, to najlepsze byłoby piwo, wino, czy wódka?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9453 dnia: 10 Maja 2020, 15:04:12 »
Kakałko najprawdopodobniej.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9454 dnia: 10 Maja 2020, 21:01:47 »
Dzień a zwłaszcza popołudnie w północnym K. u. K. Krakau były co najmniej dziwne. Rano czekałem na końcowym przystanku tramwaju gdy zagadnęła mnie pani:
- Przepraszam ma pan lepszy wzrok, może pan zobaczyć czy ten tu delikwent żyje czy nie? Pytam bo różnie bywa. Już jednego trupa tu znalazłam. W tych samych krzakach proszę pana.
Faktycznie w chaszczach leży pan. No nic nie ma rady.
- E! Żyje pan?
- O kkkkierrowniku... dwwwa zzzzety nnnnaaa...
- Żyje.
- O to świetnie, dziękuję , do widzenia.
- Zawsze do usług.
Niby nic już nie powinno się zdarzyć, norma dziwnych zdarzeń wyczerpana... Nic bardziej błędnego. Po południu było z kolei tak.
- Ugotowały się już te ziemniaki? - zapytała moja Pani
- No nie bardzo. Twarde są. (chwila konsternacji) Prawdę mówiąc w ogóle się nie gotują.
- No to włącz.
- Włączyłem. Kuchnia nie działa.
- Internetu tez nie ma.
- No tak. Nie ma prądu. (szybki rachunek sumienia i rachunków z Tauronu). Zaraz a czemu ludzie tak stoją na balkonach?
Wyglądało to jakby za chwilę miał koncertować Luciano czy inny Placido. Na teren położonej po sąsiedzku rozdzielni elektrycznej wjeżdżały kolejne samochody policyjne i strażackie. O qrrrteczka. Jak nic terrrroryści!
Nic bardziej błędnego. Trochę wcześniej po osiedlu kolędował delikwent który darł się troche jakby wyzywał jakąś drużynę: IIIIIIIIŁAA KUUUUUUUAAAA!!! I tak w kółko. W Krakowie to częste dlatego nikt nie zwrócił szczególnej uwagi na krzykacza. A niesłusznie. Szybko się okazało że jest ścisły związek między tymi wydarzeniami. Pan - obcokrajowiec - przelazł do rozdzielni (110 kv, nie w kij dmuchał) a tam nie tylko prąd nie zrobił bzzzzz i nie zakończył jego żywota, ale pan ów rozebrawszy się do naga wylazł na górę na wsporniki z izolatorami. Wobec tego zaszła potrzeba przestawienia Głównej Wajchy Miasta i zrobienia sporego blackoutu. Impas trwał ale w końcu dzielni policjanci [przerwa na reklamę] zadzwonili po UBER Eats. Pracujący tam rodak akrobaty zajechał skuterem na rozdzielnię, zwymyślał go srodze i skłonił do zejścia, po czym intruz został spłaszczony, związany, wsadzony do ambulansu i wywieziony.
Nie mam pretensji. Mi też dokuczyło zamknięcie i zauważyłem pewne objawy szajby u siebie. Ale dlaczego na Teutatesa poszedł dziad jeden na rozdzielnię a nie na opuszczony, położony po sąsiedzku wysoki komin????
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9455 dnia: 10 Maja 2020, 21:30:30 »
Widocznie desperat miał jeszcze pewne rezerwy i wejście na wysoki komin albo go przerażało albo zniechęcało ;)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9456 dnia: 10 Maja 2020, 22:06:43 »
Jak zwykle, chciał przytupem, to znaczy kosztem innych, dać wyraz swojej alienacji i tego, jak mu źle. Ale, co tam dywersant, opis pierwsza klasa.
« Ostatnia zmiana: 10 Maja 2020, 22:30:59 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9457 dnia: 10 Maja 2020, 22:12:41 »
Ale na kominie byłoby go lepiej widać.
Ludzie to jednak zawsze tylko o sobie myślą...

Tymczasem, ta pani z pętli tramwajowej... Pozazdrościć zimnej krwi.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9458 dnia: 10 Maja 2020, 22:32:50 »
Tymczasem, ta pani z pętli tramwajowej... Pozazdrościć zimnej krwi.
Co się dziwisz? Widać, że trup dla niej to nie pierwszyzna i nie ostaćcizna.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9459 dnia: 10 Maja 2020, 22:44:10 »
A tu fotorelacja autorstwa samego bohatera... Mają dziś ludzie parcie na szkło...

https://gazetakrakowska.pl/krakow-masowa-awaria-pradu-w-miescie-jej-powod-zaskakuje/ar/c9-14962740
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9460 dnia: 11 Maja 2020, 05:43:26 »
E, sobie fotki nie zrobił.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9461 dnia: 11 Maja 2020, 07:44:38 »
Prądu nie ma lub nie było na Starym Mieście, Krowodrzy, Prądniku Białym, Dębnikach, a także na Azorach...
No pacz pan - a my myśleliśmy, że na Azory to trzeba samolotem!?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9462 dnia: 11 Maja 2020, 21:30:57 »
Widać mają bezpośrednie łącze?I teraz wyobraźmy sobie, że nie ma materialnego pieniądza, tylko elektroniczny. Trzask prask i po wszystkim.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9463 dnia: 13 Maja 2020, 08:41:06 »
Posiadacie lornetkę? A o jakim przybliżeniu/powiększeniu? Bo jak się okazuje - większe przybliżenie to nie zawsze jest atut dobrej lornetki:
I tu się bardzo nie zgodzę. 6.5x to nie jest dla dziaci i dla staruszków. To absolutnie powiększenie dla wszystkich. A nawet właśnie w tym młodzieńczym i średnim wieku. Najłatwiej mi to będzie wytłumaczyć na podstawie mojego kota. On widzi wszystko. Nawet rzeczy zasłonięte swoim własnym ogonem. W lornetce tak samo, im większe pole widzenia tym lepiej. W razie zagrożenia skok pół metra w górę 180 stopni obrotu i wypinając swoje cztery litery (czyli ogon właśnie) obserwuje swoje tyły. Ja też mam w ciągu ułamka sekundy podskoczyć ze swoim Fujinonem 10x50 i jednocześnie wycelować i wpatrzeć się w punkt za sobą? Nie da się tego zrobić z lornetką z większym powiększeniem. Lornetka to nie wazon kryształowy który ma stać na stole. To narzędzie. Komandos który musi wypatrzeć coś w parku najpierw musi przebiec ileś tam metrów, potem przeskoczyć w biegu ławkę, albo dwie. I albo schować się za drzewem albo natychmiast wejść kilka metrów wyżej po tym pniu. Naprawdę będzie tego dokonywał z Nikonem WX?
 Mój kot ma pazury, ale nie w szufladzie, ale pod ręką a właściwie pod łapą. Jeśli się spóźni, to po zawodach. Jeśli ja podczas paintbola nie będę miał wiecznie lornetki dostępnej w ciągu mniej niż jednej sekundy. To mogę jej nie brać w ogóle.
 Albo sytuacja: Tanzania, park narodowy, ciemno, przedświt, przygotowania do lotu balonem: ruch w trawie, przewodnik rzuca się do lornetki przypiętej do uda i rozkaz wszyscy pod światła! Simba. Lew. Zwierzę nie zaatakuje w świetle samochodowych reflektorów. Znajdzie ktoś w ciemnicy lwa lornetką o większym przybliżeniu?


ps. A wszystko w związku z lornetką Kowa BDII-XD 6,5x32

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #9464 dnia: 13 Maja 2020, 12:53:25 »
Piękne.
Na lornetkach się nie znam, ale opis anatomii kota wysoce interesujący. Poszukałabym tych szuflad, ale trochę się boję.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.