Jeżeli macie dziatwę w wieku szkolnym proszącą o pomoc w rozwiązaniu zadań domowych, a nie chcecie powtarzać za bardzo materiału którym Was gnębiono*) to z całego serca polecam aplikację o nazwie Microsoft Math Solver:
https://play.google.com/store/apps/details?id=com.microsoft.mathJak tego używać. Piszemy sobie równanie, względnie rysujemy**) macierz, skanujemy (!) programem a on, a dokładniej - serwery Microsoftu (przetwarzanie odbywa się zdalnie stąd będzie potrzebne aktywne połączenie z Internetem) - rozwiązują zadanie. Tylko tyle i aż tyle.
Tu osoby co bardziej pamiętające szkołę zupełnie słusznie popukają się zapewne w czoło. Ostatecznie większość zadań ze zbiorów czy podręczników ma gdzieś podane odpowiedzi. Wyuczenie się na pamięć i podanie przy tablicy tejże, bez całego ciągu przekształceń w zasadzie gwarantowało docenienie tzw "łąbądziem" czy nieco później - "małą nieparzystą". Poza tym coś takiego potrafił stary dobry Derive na procesorze 386 w trybie tekstowym... No i tu mamy gwóźdź programu: program podaje poszczególne kroki.
Jak to działa? Otóż szokująco dobrze. Nie straszna MSMS całka***): podaje rozwiązania kilkoma metodami (jak starzy "całkorze" pamiętają kluczowe w przypadku tego działania jest wybranie metody opierając się w sumie na wyglądzie i krzaczastości równania: pomyłka gwarantuje ugrzęźnięcie w puchnących na - nomen omen - całą stronę wielopiętrowych równaniach).
Żarty żartami ale rzecz jest pomocna niesamowicie. Nie zachęcam do przepisywania rozwiązań, jednak niekiedy można zerknąć i ruszyć z miejsca w beznadziejnej sytuacji...
*) Dotyczy niestety wyłącznie matematyki. Język polski, biologia, czy wreszcie wychowanie polityczne nadal czekają na swoje aplikacje.
**) To trochę jak z pisaniem a nie malowaniem ikon. Nikt mi nie powie że macierz się zapisuje...
***) Ech ci bracia Śniadeccy... Wszyscy mają integrala i differentiala a my całkę i różniczkę. Dobrze, że krajowe nazwy funkcji trygonometrycznych nie przeszły (styczna dotyczna przystawa i dostawa).