Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080281 razy)

0 użytkowników i 30 Gości przegląda ten wątek.

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7470 dnia: 31 Sierpnia 2016, 12:52:35 »
A jak dojechać do Ursusa?


Traktorem?  S:)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7471 dnia: 31 Sierpnia 2016, 13:19:23 »
Puścić film do tyłu?

Traktorem to z Ursusa, ciągle jeszcze.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7472 dnia: 31 Sierpnia 2016, 16:12:18 »
A jakby ktoś chciał bezwypadkowo dojechać do mnie skróconą trasą 716, bezwypadkowo, to zapraszam tutaj:

Rewelka: jak duża część miasta jest odtworzona i na ile to się zgadza z faktycznym wyglądem? Ekran radaru trochę mały i nie za bardzo widzę przełącznik uzbrojenia :) W 2:20 na pierwszym przystanku dzieje się kilka ciekawych rzeczy: społeczeństwo karnie robi zwrot i wsiada, za to kierowca białej "beczki" powinien tiket otrzymać za to parkowanie w zasadzie....
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7473 dnia: 31 Sierpnia 2016, 20:34:05 »
No więc ten parkujący w zatoczce to jest największy realizm w tym całym filmie drogi. Miasto jest w miarę dobrze odwzorowane, zdumiewająco wręcz, jeśli nie liczyć tego, że domki są z jednej sztancy. Oraz pominięcia drobnych detali, takich jak moja szkoła czy węzeł Konotopa. Na samym końcu autorowi już chyba nieco wychłódł zapał, bo z mojego osiedla zostały dwa bloki najbliżej pętli. Niestety, mój poległ.
Poza tym to jest ewidentnie wizja apokaliptyczna z autobusem widmo - kierowcy nie ma w ogóle, a pasażerowie to zombie  - co najłatwiej faktycznie poznać po tym, że ustawiają się na przystankach w karne kolejki, zamiast szturmować drzwi jak Tatarzy Legnicę.
A, i jeszcze realistycznie nie wyrobił na rondzie w Piastowie. Musi, co jakiś nowy kierowca. A nie, co jo godom, przecież nie ma kierowcy. To widomy dowód wyższości człowieka nad autonomicznym pojazdem...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7474 dnia: 31 Sierpnia 2016, 20:50:00 »
Aha, i z elementów zupełnie science-fiction - ktoś wsiadł na przystanku Al. Piłsudskiego ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7475 dnia: 31 Sierpnia 2016, 20:56:42 »
Aha, i z elementów zupełnie science-fiction - ktoś wsiadł na przystanku Al. Piłsudskiego ;D
Może to był na drugie przystanek "Niepodległość".
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7476 dnia: 31 Sierpnia 2016, 22:35:55 »
To by chyba wysiadł?

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7477 dnia: 01 Września 2016, 09:12:03 »
To by chyba wysiadł?


Wsiadł i wysiadł. A może wszystko mi się pokiełbasiło i wysiadł na następnym?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7478 dnia: 01 Września 2016, 11:33:34 »
Na następnym jest, nomen omen, pętla...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7479 dnia: 01 Września 2016, 12:03:29 »
Na następnym jest, nomen omen, pętla...
Wiem! Zapętlił się na przystanku Niepodległość. Biorąc pod uwagę, że tłukliśmy się wtedy z Niemcami, Czechami, Ukraińcami, Ruskimi, Litwinami, to jest cos na rzeczy.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7480 dnia: 01 Września 2016, 23:33:48 »
A, i jeszcze realistycznie nie wyrobił na rondzie w Piastowie. Musi, co jakiś nowy kierowca.

Pamiętam jak swego czasu jechałem w Kr autobusem 154 na dworzec, nie były jeszcze tak jak teraz elektryczne co za chwilę okaże się dość istotne. Tak wtedy jak teraz trasa była połamana niczym grzechotnik z lumbago. Dzień i pora były niezbyt szczytowe, pasażerów mało i zauważyłem że jest to "lot treningowy". Autobus był prowadzony kolektywnie przez parę w stylu pp. Kobuszewski i Gołas ze stosownego skeczu, szkolonym był oczywiście odpowiednik p. Gołasa. Autobus dojechał do pierwszego nerwowego skrzyżowania i młody padawan został upomniany przez mistrza, słowy mniej więcej "No wejże dawaj,  jak tak będziesz stał to cię w życiu żaden nie puści". Dwa skrzyżowania dalej gdy trzeba było przeciąć ruch na dość zakręconym skrzyżowaniu na tyłach pomnika grunwaldzkiego rozległo się "Pamiętaj młody co mówiłem. Żebyś się nie ważył zatrzymywać bo do wieczora nie ruszysz. Jedź. Wolno ale jedź, to się zatrzymają". Zdenerwowany kierowca wdusił gaz do podłogi wchodząc w zakręt, autobus zaryczał silnikiem i przechylając się o dobre 30 stopni przemknął, wywołując wściekłe trąbienie z tyłu. Mistrz popatrzył z niejakim zadowoleniem: "No tak młody to nie rób. Ale widzę że łapiesz o co tu chodzi" :P
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7481 dnia: 02 Września 2016, 06:59:16 »
Mój Tata spędził 40 lat za kółkiem jako pro, ale tez kiedyś zaczynał. Do tej pory z niejaką nostalgią wspomina, jak pierwszy raz przyjechał do Stolycy. Ulice nie wyglądały tak, jak teraz, mniej było samochodów (domów też). Tata ze szczególnym smakiem wspomina moment, jak posuwał sobie spokojnie Jerozolimskimi w stronę Wisły, grzecznie, środkowym pasem. Po czym grzecznie postanowił zmienić pas do skrętu w, bodajże, Kruczą. Grzecznie się nie dało, lokalsi tak wyrolowali rodaka z prowincji, że musiał prosto. W którymś momencie zawrócił, za co dostał stosowny mandat, bo tam nie wolno było. 
No, ale od tamtej pory już wiedział, jak jeździć po Warszawie.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7482 dnia: 02 Września 2016, 10:49:21 »
Jednakowoż od tego czasu wiele się zmieniło. Zmotoryzowany uchodźca w Warszawie to już nie taki ewenement. ;)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38537
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7483 dnia: 02 Września 2016, 12:23:41 »
Jednakowoż daleko nam do takiej, na przykład, Arabii Saudyjskiej. Tam taka branża taksówkarska została zdominowana przez Bangladeszi. Z prostej przyczyny. Kobieta, jak wiadomo, nie może prowadzić samochodu, bo natychmiastowo dostaje zaniku pierwszorzędnych cech płciowych. Więc potrzebuje taksówkę. Którą prowadzi mężczyzna. A kobieta nie może przebywać w samochodzie z obcym mężczyzną. Ale z Bangladeszi może, bo to nie człowiek! Proste, prawda?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #7484 dnia: 02 Września 2016, 21:33:31 »
Zaraz zaraz! To ona sama jeździ z tym Bangladeszem?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.