Baj de łej, tam jest taka ikonka toru lotu pszczoły w kształcie serca i to mi przypomina opowiadanie SF o kierowcy rajdowym, który po ciężkim wypadku leżał całkowicie nieruchomo w szpitalu i obserwował muchy pod sufitem. W końcu zaczął w ich ruchu dostrzegać regularność a po jakimś czasie - elementy języka. Jak tego u pszczół tylko bardziej abstrakcyjnego. Okazało się że muchy chcą mu opowiedzieć wszystko to co pamiętają jako gatunek, od czasu gdy istnieją na Ziemi. Ale on nie mógł potwierdzić nic poza bazowym zrozumieniem bo tylko mrugał oczami. W końcu muchy się zeźliły i w skali całej planety zaczeły nadawac:
OK. Nie to nie.