ev w pracy jestem!
Tu nawet myśleć o piwie nie wolno!
Ale Was inwigilują... Dobrzy są ci Amerykanie...
Teraz rozumiem dlaczego jak wysłałem do Was książkę, to doszła tydzień później niż do innych... Pewnie musieli ją przetłumaczyć, przeczytać, zlecić tłumaczenie jeszcze raz, jeszcze raz przeczytać i dalej się zastanawiać o co chodzi... Bo jak może być tak, że powstała książka, w której nic a nic ciekawego nie ma...