Ja myślałem, swym małym rozumkiem, że cenzor to był tępy politruk, który akceptował jedynie dowcipy dla robotnika, chłopa i inteligenta pracującego.
Ale, ale, ale, Gałczyński, który onegdaj wysączył całą karafkę w domu moich dziadków, w Lidzbarku Warmińskim, powiedział, że dowcip powinien być jasny i zrozumiały. Np.: dwie gołe baby kąpały się w jednej wannie, i nagle zderzyły się dupami aż plaśnęło