Kolego szczutek, za młodzi jesteście, żeby pamiętać, że ten dowcip był o PPR. Ja też go znam o gejach, co w sumie również niczego nie dowodzi.
W dowcipie chodzi najprawdopodobniej o kogoś w trzecim kolejnym pokoleniu: dziadek był gejem, ojciec, a syn, pedał.
Co zaś do końca świata, to dzisiaj po otwarciu (otworzeniu?) skrzynki pocztowej okazało się, jakimi jesteśmy amatorami. Znalazłem tam bowiem kartkę z informacją, czy jestem przygotowany na życie po końcu świata wraz z zaproszeniem na stadion, ale nie na mecz.
Czyli nie tylko jest życie "po", ale, jak mi się przypomniało, jest grupa, która przechodziła koniec świata już kilkakrotnie. Niestety wszystkie te przejścia miały o tyle wspólnego ze słynnym w XIX w. tzw. północno-zachodnim przejściem, że okazały się nieudane. To znaczy wszyscy przeżyli, tylko końca świata nie było. Na szczęście zbliża się kolejny, nie wiem nawet, czy nie jubileuszowy koniec świata, może tym razem udany?