Mogą być różne tytuły, może sprawdź po pierwszych słowach? Tu masz ich zestawienie dopasowane do wklejonej poprzednio listy odcinków.
Można chleba kawałek
Marylko, ktoś dzwoni do drzwi
Co to, Grzesiu czy to ty
Psia krew, niech to wszyscy diabli, psia kostka
Pięknie tutaj, prawda Grzesiu (szpital)
Co ty tam robisz Grzesiu (odp: Nic, nic Marylko)
Marylko, zabierz Murzyna uwziął się na mnie czy co
Moje spodnie, no gdzie są moje spodnie
A niech to wszyscy diabli, kurtka na wacie
Maurycy, czy Sylwia dzisiaj będzie u ciebie
Maurycy, nadeszła chwila, w której powierzę ci odpowiedzialne zadanie
Jak dobrze nam zdobywać góry (śpiew)
Nie rozumiem, dlaczego bez przerwy nadają tę piosenkę
Cel pal
Tak wiele już o nim słyszałam i marzę o tym, aby go poznać osobiście
No Boże ja już się nie mogę doczekać, kiedy nadejdzie ta chwila
Urżnę się dzisiaj, raz kozie śmierć, jak świnia
Psia kostka, chyba jednak spadnie
Taki wstyd
Grzegorzu, mówię do Ciebie
Marylko, a dla kogo dajesz to piąte nakrycie
Maurycy, błagam cię kochany, zostaw kawałek
Grzegorzu, przepraszam, że ci przeszkadzam
Przyleciał do mnie za kraty
No nie płacz córeczko
Tak słucham? To pan panie Włodku?
Chwileczkę, już otwieram
Co tam ojciec wyprawia, słuchać tego nie można
Trzymaj, Maurycy mocniej, bo jeszcze go zatnę
Znowu, najprawdopodobniej spóźniłeś się na obiad
Nie pójdę tam, lepiej zabijcie mnie od razu
Która godzina (telegram od kpr. Jedziniaka)
Utopicie mnie (kąpiel Dziadka Jacka - restauracja)
To tutaj, prawda (zatrute powietrze w lesie)
No, czemu mnie uderzyłeś z całej siły w twarz, Maurycy
Który to już dzień, Grzegorzu
Murzyn ty, Murzyn, nie tak idioto
Potwornie tu zimno, zmarzłem
Zacznijmy od tego, ze należy starannie zebrać z podłogi wszystkie brudy
Grzegorzu, nie widziałeś gdzieś mojej pończochy
Daleko jeszcze (odp: Już niedługo tato)
Marylo, myślę, że tutaj będzie w zasadzie dobrze
W programie III mówi Warszawa
Osobiście, psia kostka nie widzę w tym nic poniżającego
Nie nadążę no do jasnej cholery
Co ty tam robisz Grzesiu?
Słuchajcie, dostałem list od Sylwii
Kto tam, kto to dzwoni?
Przerażające
Mówię wam, w swoim czasie były to najpiękniejsze nogi
Dziennik podróży: wtorek
Cholera jasna, psia krew, kurczesz, orzesz ...
A czy ty myślisz, idiotko, że ja w to od razu uwierzyłem?
Ja się nie zgadzam
Co robisz córeczko?
Ty szmato, a więc doigrałeś się
To w zasadzie przechodzi wszelkie pojęcie...
Znajdujemy się oto w mieszkaniu państwa Poszepszyńskich
Wiecie, te ilustrowane zachodnie magazyny drukowane są
Grzesiu, no to proste, masz tu arkusz blachy
Żyjemy w dziwnych, ale ciekawych czasach
Źle, Marylko, źle
Taki stary, a najprawdopodobniej taki zwinny
Przeklęty zostań ludu ziemi
Pali się?
Mówię ci Marylko
Według mnie ten cały premier
Cicho Murzyn
Otwarte
Śpicie?
Bardzo dobra jest ta guma
Zacięłam się
Maurycy, ty nie wiesz, który to był Dąbrowski
Co ty tam robisz Maurycy?
Czego się mażesz, Marylko?
Nie macie pojęcia kochani jak się dziwnie czuję
No jak to nic nie ma?
Wzywa się obywatela
Ale upał
Ja niżej podpisany Grzegorz Poszepszyński
Ja wam powiem kochani
Ile tu najprawdopodobniej jest
Ale upał
Nie zostanę ministrem obrony
Nie, ja już tak dłużej nie mogę
Trzymajcie mnie, bo ją zabije
No nigdy, po moim trupie
Kiedy tak patrzę na blok w którym znajduje się nasze mieszkanie
No i widzicie jakoś to najprawdopodobniej poszło?
No i po co
Ja mam wszystkie moje papiery w porządku
138-sma
A ja będę głosował 5 razy tak
Maurycy, powiedz mi
Idzie?
Tatusiu, tatusiu
Jestem, o ile można tak powiedzieć w niepokoju
Ale tam, ale żebyście mnie
A czy wy wiecie co ja dzisiaj rano jadłem ?
No macie pieniądze w zasadzie
Jaka piękna w zasadzie noc
A co ty taszczysz Maurycy?
Ty chyba zwariowałeś
Mógłby się ojciec wreszcie zamknąć
Ale, ale, to nie może być prawda
Grzesiu połóż się, połóż
Czytaj Maurycy tylko wyraźnie
Ja już nie mogę
Oj, Powąchaj mnie ojcze
Tatuś! I co jest przyniosłeś wypłatę?
Najprawdopodobniej strasznie dawno nie obchodziliśmy świąt
Znalazł ktoś do cholery
Herbaty! No przecież stoi przed tobą Grzesiu
Jak będziesz tak dłubał w nosie Maurycy
Wiecie, nareszcie mam prawdziwego przyjaciela
Marylu, nie pamiętasz jak w zasadzie nazywa się nasz pies?
Nawet sobie nie wyobrażacie, jaką w tym roku będziemy mieli Wielkanoc
To dziwne. A co jest takie dziwne? No że drzwi były w zasadzie otwarte
Marylu pogłaszcz mnie po głowie
Bardzo, bardzo mi się tu najprawdopodobniej podoba
Jaka piękna, w zasadzie noc
Witaj jutrzenko swobody
Achaa Grzesio wrócił z pracy
O rany boskie, rany boskie w zasadzie....oj cicho Grzegorzu , pobudzisz....
A co ty wyprawiasz Maurycy?