Dobra, wyjaśniło się.
No kto by przypuszczał...
Wielka pomyłka pod Berlinem. To wcale nie była lwica
Poszukiwania groźnego zwierzęcia, które trwały w okolicach Berlina od czwartkowego poranka zostały nagle zakończone. Okazało się, że poszukiwana lwica to najprawdopodobniej... dzik.
- Ta operacja to bez wątpienia najdroższe safari, jakie kiedykolwiek odbyło się w niemieckich lasach! - powiedział portalowi dziennika "Bild" Heiko Teggatz, zastępca szefa związku zawodowego niemieckiej policji (DPolG), podkreślając wysokie koszty operacji z udziałem helikopterów, dronów i kilkuset pracowników służb ratunkowych.
No spoko. U nas nie takie rzeczy potrafią myśliwi pomylić z dzikiem i nikt wielkiego halo nie robi.
I gdzie te czasy, kiedy po polskich lasach grasował królis, ja się pytam? Albo Rutkowski ganiał pytona pod Warszawą? Że o wielorybie płynącym Wisłą nie wspomnę.
Kiedyś to były ogórki...