Sadystyczny wierszyk dla sepleniących:
Suchą szosą sunie szczotka,
obok szczotki - szczotki ciotka.
Szczotki ciotka, czyli szmatka,
taka z frotki, cała gładka.
Szczebiotanie słychać szczygła,
blisko szosy sroka śmigła.
Jęczy szczotka, wolno drepce,
w końcu tak do szmatki szepce:
- Szczerze mówiąc, ciotko droga,
strasznie wlecze się ta droga.
Gdy tak sunę suchą szosą,
wcale włosy mnie nie niosą.
Od tej szosy to mam dreszcze!
Na dodatek tu są kleszcze.
Ciotka tak susami szasta,
a ja na to krzyczę: Basta!
Szczypta deszczu by się zdała,
chętnie bym przemokła cała.
- Słyszysz szczotko, co ty pleciesz?
Toż ty deszczu nie chcesz przecież.
Boś ty szczotką – jestem zdania –
do suchego szorowania!