Autor Wątek: Jarek Nohavica a okolica  (Przeczytany 126726 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #660 dnia: 22 Lipca 2016, 01:15:10 »
A może by tak ruszyć cztery litery? Z Wrocławia do Kudowy jest trochę bliżej, niż z Ostravy do Wrocławia...

Znaczy, tego... Zapraszam :)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #661 dnia: 22 Lipca 2016, 13:25:26 »
Ciekawe, co ty mu proponujesz? Czyje cztery litery ma ruszyć? I czy to nie jest najważniejsza zachęta?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #662 dnia: 23 Lipca 2016, 08:25:41 »
I które cztery litery z całego alfabetu?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #663 dnia: 23 Lipca 2016, 12:57:35 »
Dobre pytanie. Czy można powtarzać litery?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26310
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #664 dnia: 23 Lipca 2016, 15:23:22 »
Można, np. USS ;)

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #665 dnia: 24 Lipca 2016, 10:06:35 »
Wczoraj parku Jarek jeszcze nie był obecny, ale duchem owszem. Trzy czwarte piosenek prezentowanych przez uczestników konkursu pochodziło z jego repertuaru, doprawione to było szczyptą Raduzy i kilkoma okruchami Karla Kryla. Dwa razy reprezentowany był niejaki Jożin, a na samym końcu laureatka nagrody publiczności zaśpiewała o dzbanku. No i słusznie, bo bez Malowanego Dzbanka żaden festiwal piosenki czeskiej nie byłby kompletny, podobnie jak festiwal piosenki rosyjskiej/radzieckiej bez Kalinki. Piszę o festiwalu piosenki czeskiej, choć miał być to festiwal piosenki czeskiej i polskiej, na zasadzie "polska młodzież śpiewa czeskie piosenki, czeska młodzież śpiewa polskie piosenki" ale ta druga opcja ograniczona była tylko do jednego żeńskiego duo. Dziewczyny zaśpiewały "Morskie Opowieści", wykazując zdumiewające, jak na Czeszki, wyczucie tematu, czym wzruszyły i poruszyły publiczność. Drugi czeski zestaw zaprezentował klimaty prosto z bolkowskiego zamku o mrocznej północy, czym poruszył, wstrząsnął i zmieszał głównie realizatora dźwięku, który zupełnie się zagubił. A i tak plątał się w kable przy każdym występie.
Na szczęście publiczność była bardzo wyrozumiała. Mimo zupełnego braku promocji (ani pół złamanego plakatu na mieście, zero informacji w mediach) frekwencja dopisała, acz była dość przypadkowa. W związku z tym klimat imprezy charakteryzował uzdrowiskowy, przygraniczny luz. Dookoła widowni ludzie siedzieli sobie na trawce, albo na przyciągniętych z parku ławeczkach, kręcili się w tę i we w tę z lodami i zimnym piwem, wchodzili, wychodzili, przechodzili, spacerowali po parku i robili sobie zdjęcia z Kusym, jak z misiem na Krupówkach. Trudno się dziwić, pan Dyrektor Artystyczny festiwalu wygląda bardzo misiowato i przytulasto.
Jak na pierwsze koty, wyganiane w dużym pośpiechu za płoty, poziom nie był najgorszy. Organizacyjnie to trzeba jeszcze dopracować, ale muzycznie było lepiej niż się spodziewałam. Miałam spory kłopot, żeby postawić krzyżyk na liście głosując na nagrodę publiczności, łatwiej byłoby wykreślić ze dwóch odstających w dół. Oprócz tego, co już wymieniłam, to z tłumu całkiem przyzwoicie, a nawet i znakomicie wykonanych piosenek w klimatach bardowsko gitarowych wyróżniła się dziewczyna, która a cappella wykonała nohavicowego "Anioła Stróża" jako... pieśń gospel. A miała czym śpiewać, oj miała...
Na koniec nabyłam płytę zespołu, który gotyckim brzmieniem pokonał dźwiękowca, żeby ich sobie na spokojnie posmakować w bardziej sprzyjających okolicznościach, najlepiej na słuchawkach, bo brzmieli obiecująco. Stoisko z płytami opatrzone było znajomą skądinąd nazwą strefapiosenki.pl, a sympatyczna  żena za pultem była nieco zdziwiona, że o Strefie słyszeliśmy. Wyjaśniłam, że z jednym Stefanem jesteśmy per Stefan i że już on dba o to, żebyśmy byli na bieżąco. Pani pokiwała ze zrozumieniem głową, najwyraźniej ona też zna Stefana.
Potem udaliśmy się skonsumować resztę wieczoru w przytulnej pizzerii, zadając kłam słyszanym tu i ówdzie narzekaniom, że na tej prowincji to nie ma gdzie wieczorem pójść ani co zjeść, a nad takim na przykład morzem, to ho ho! Ja tam sobie akurat cenię, że tu nie jest, jak nad morzem. I niech tak może zostanie...

Ciąg dalszy nastąpi.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26310
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #666 dnia: 24 Lipca 2016, 10:52:58 »
No fajnie tam masz... A ta żena za pultem to była podobna do Dróżdżówki? Bo to by wiele wyjaśniało w kwestii Stefanów ;)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #667 dnia: 24 Lipca 2016, 14:14:10 »
Bardzo ładne sprawozdanie. A samego Stefana nie było?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #668 dnia: 24 Lipca 2016, 20:56:23 »
Kontynuujcie ob. Bruxa, kontynuujcie...
Napisz jak wypadło duo TT Drozdów (Tadeusz&Teresa), podobno całkiem nieźle?
Kobietka to mogła być Basia Radziszewska.
Ale że sympatyczna? Co to górskie powietrze z ludzi robi... ;)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #669 dnia: 25 Lipca 2016, 00:14:40 »
Tak sobie pomyślałem, że pisząc: sympatyczna, Mela mogła mieć na myśli coś zupełnie innego. Na przykład, bo ja wiem, rześka?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #670 dnia: 25 Lipca 2016, 12:01:15 »
Ależ była sympatyczna, dopóki nie wyraziła opinii o okolicy. No cóż, w temacie wyższości "nadmorza" nad górami to mamy zdania diametralnie odmienne...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Online Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26310
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #671 dnia: 25 Lipca 2016, 12:19:23 »
To ona znad morza jest? Ale przynajmniej rześka :)
Ale, ale, jak tam Jarek?!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #672 dnia: 25 Lipca 2016, 13:01:51 »
Ależ była sympatyczna, dopóki nie wyraziła opinii o okolicy. No cóż, w temacie wyższości "nadmorza" nad górami to mamy zdania diametralnie odmienne...
Oczywiście, nie ma sensu dyskutować, czy lepsza blondynka, czy brunetka, że o wyższości świąt  Wielkiejnocy nad świętami Bożego Narodzenia nie wspomnę.
Tak mi się przypomniała cytata:

- Wolisz w kobiecie cycki czy tyłek?
- A ty wolisz samochód z przednimi kołami czy z tylnymi?


A rozmówczyni Meli sympatyczna, albo rześka. I dobrze!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #673 dnia: 25 Lipca 2016, 13:30:53 »
Jarek rzondzi, jak zwykle :)

Koncert był... za krótki. Po pierwsze dlatego, że w organizację wmieszała się Siła Wyższa, w postaci telewizji, która zarządziła, że imprezę można rozpocząć dopiero o zmierzchu. Niestety zapomniała się Siła skonsultować z siłami lokalnymi i dopiero w praniu wyszło, że zmierzch u nas na prowincji wypada pół godzinki później niż w Warszawie...
Poczekaliśmy cierpliwie, warto było. Park Zdrojowy zagrał taką scenografię, że wam kapcie spadną, jak będziecie oglądać. Jeżeli to oczywiście kiedykolwiek puszczą.
Siła Wyższa w ogóle zignorowała wysiłki lokalne i zarządziła własne porządki, co się odbiło na stronie organizacyjnej, oj, odbiło... Ale co my tu, małe żuczki wiemy o organizowaniu festiwali i koncertów, nieprawdaż ::)
Na szczęście takim dwóm, jak tych trzech na scenie żadne okoliczności nie są w stanie przeszkodzić, kiedy zechcą dać show. Zechcieli, zwłaszcza dwóch, a trzeci taktownie się nie narzucał. Obaj bardowie, jeden w bieli, drugi w czerni, uzupełniali się znakomicie. Pozornie grali w jednej tonacji, ale jeden śpiewał głównie o tym, że świat jest ogólnie piękny, ale jednak ma swoje ciemne strony, a drugi, że mimo, że wiele na świecie cienia, to przecież jakże on piękny. Co znakomicie odzwierciedlało nie tylko odmienność temperamentów obu panów ale też chyba i ogólną różnicę naszych narodowych charakterów. Śpiewali na zmianę, repertuar własny, zakończyli wykonaniem piosenki kolegi w tłumaczeniu na własny język. "Przyjaciel" w tłumaczeniu Renaty Putzlacher zabrzmiał bardzo sikorowsko. Jarek z autorskim tłumaczeniem "Ale to już było" nie miał żadnych szans. Nie miał szans się przebić przez głos publiczności :) Publiczność w ogóle, jak na dość przypadkowy zbiór miłośników słuchania muzyki na świeżym powietrzu, stanęła na wysokości zadania. Z tym, że fory, jakie Sikorowski miał u widowni ze względu na powszechną znajomość zapodawanego materiału, Jarek nadrabiał swoją osobowością sceniczną. I to w cuglach. Po Kreciku publiczność była jego, a jak jeszcze opowiedział, jak mu się w Kudowie podoba i że zabiera ze sobą z Muzeum Zabawek pomysł na nową pisniczkę, to byliśmy zupełnie kupieni :)
Sikor się specjalnie nie wysilał w kierunku publiczności. Może introwertyk, a może uznał, że nie musi, skoro wszyscy wszystko znają. Za to jak na bis (oczywiście, że były bisy, nie odpuścilibyśmy!) został namówiony na wykonanie pewnej smutnej piosenki, to wyglądał, jakby go rzeczywiście bolał ząb.
Trzeci, jak wspominałam, taktownie się nie narzucał. Robił głównie za przerywnik miedzy setami, śpiewać się nie ośmielił, zapodał tylko kilka swoich dzieł rymowanych, ale z odpowiednim dystansem, żeby nie robić dysonansu.
Moim skromnym zdaniem konfrontacja, jeżeli można to tak określić, zakończyła się remisem, ze wskazaniem na Jarka, który jest absolutnym zwierzakiem scenicznym.
Przy takim wulkanie romantyczny zachód słońca nad Wisłą, choćby nie wiem, jak majestatyczny, wypadnie odrobinę blado.
Aha, zapowiedzianej na koniec wymiany koszulek nie było. Ku rozczarowaniu co najmniej połowy publiczności.

PS: Po koncercie nie udało nam się zdybać Jarka, a Sikorowski okazał się być w nastroju nieprzysiadalnym. A może się spieszył na część nieoficjalną do Cafe Sissi? Więc wyjątkowo obyło się bez autografów. Na szczęście to zdaje się nie był ostatni festiwal piosenki czeskiej w Kudowie...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Jarek Nohavica a okolica
« Odpowiedź #674 dnia: 25 Lipca 2016, 14:49:14 »
Bardzoo ciekawa relacja. Ja co prawda uznaję klasę Sikorowskiego, jednak nie jestem fanem ani jego głosu, ani piosenek (o, może z małymi wyjątkami), więc nikt i nic mnie nie przekona, że w opisanym tandemie (nie licząc trzeciego), wybronił zaszczytne drugie miejsce. ;) Jednak, zestawienie osobowości bardzo ciekawe i już koleżance zazdraszczam.
Są jednak Mela i złe wiadomości. W gazetce Lidla pokazały się artykuły szkolne. Czyżby w tym roku wakacje kończyły się wraz z lipcem?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.