Nie zawsze się tak zdarza, że mogę zacytować tutaj autentyczne - co do słowa - pismo do sądu. Jest to pozew o zadośćuczynienie do Szpitala Psychiatrycznego lub obozu koncentracyjnego. Trochę tego jest, ale moim zdaniem warto poświęcić 5 minut. Podkreślenia moje, a więc...
POZEW Wnoszę o zasądzenie mi zadośćuczynienia w wysokości 100 tyś zł za niedostateczne wyżywienie mojej osoby w Szpitalu Psychiatrycznym w Choroszczy
Na przełomie 2018/2019 r. przebywałam w Szpitalu Psychiatrycznym w Choroszczy, gdzie jedzenie było obrzydliwe i panowały złe warunki żywieniowe. Niektórych dań nie dało się w zamian. Nie wiem czemu panowały tam tak nieludzkie warunki żywieniowe jak w obozie koncentracyjnym, bo wcześniej byłam 1 rok i 2 miesiące w Szpitalu w Gorzowie Wlkp. i tam jedzenie było dobre. W Gorzowie Wlkp. do każdego posiłku były świeże warzywa: pomidorki, ogórki, sałata, kapusta, do obiadu ogórki kiszone, marchewka z jabłkiem, sałatka z pory i inne. Oraz owoce: jabłka, gruszki, śliwki, banany, a nawet greifrut. Takie owoce i warzywa Szpital Psychiatryczny w Gorzowie Wlkp. dodawał do każdego posiłku do śniadania, obiadu, kolacji, były nawet podwieczorki: kisiel, budyń lub owoce dodatkowo. Kiedy trafiłam do szpitala psychiatrycznego w Choroszczy to wszystko się skończyło, nie było podwieczorków, ani żadnych owoców czy warzyw do posiłku, jedynie do obiadu ciągle marchewka tarta do obiadu nawet bez jabłka. Taka sama na surowo starta na tarce, nie przyprawiona, obrzydliwa w smaku i do znudzenia. Niektóre dania w szpitalu psychiatrycznym w Choroszczy były nie zjadliwe, np.: dawali na obiad śledzia z beczki nawet nie wymoczonego takiego z kutra i kopę suchych ziemniaków — pies by tego nie ruszył, a oni kazali to ludziom jeść — ja nie jadłam to było nie zjadliwe. Albo na kolacje ryż na sucho i do tego 3 kromki zwykłego pszennego chleba. Jadł sędzia kiedyś ryż z chlebem i to 3 kromki — na to się nie dało patrzeć a co dopiero jeść - ja nie jadłam było to obrzydliwe. Na pytanie co kuchnia szpitalna ma w zamian tego dania, padała odpowiedz, że NIC i że można nie jeść, jak kto chce.
W związku z tymi zdarzeniami i takim żywieniem byłam ciągle głodna, w końcu chyba niedożywiona, bo zaczęłam się źle czuć, notorycznie słabłam ciągle kręciło mi się w głowie, miałam omdlenia, nikt z lekarzy na to nie reagował — twierdzili że to po lekach i że muszę tak funkcjonować z tymi objawami.
Dodatkowo mój organizm uległ wyniszczeniu bo nie było w tych posiłkach żadnych suplementów i witamin, bo z czego miały być jak nie było ani jednego owocu czy warzywa. Nie suplementowali nas też żadnymi witaminami, nawet nie Wit. D którą trzeba obowiązkowo przyjmować, a spacery ograniczali do minimum, zwalając na nieprzyjazną pogodę na spacer. Tak traciłam tam zdrowie i odporność, wycieńczyłam swój organizm do maximum. Dodatkowo truli mnie i innych pacjentów co rano zupą mleczną, ja mam insulinoopornosć i nie mogę na dzień dobry zupy mlecznej, w zamian zupy mlecznej nie było nic innego więc znowu nie jadłam i tak dalej byłam głodzona bo mnie albo nie żywili wcale albo żywili nieprawidłowo. Ja czuje się pokrzywdzona takim działaniem szpitala wobec mojej osoby i proszę o zasądzenie odszkodowania od Szpitala Psychiatrycznego w Choroszczy. Swoje twierdzenia w pełni popieram, a pozew uważam za udowodniony w całości.
Proszę zwrócić się do obu szpitali o wyjaśnienia skąd takie rozbieżności w żywieniu pacjentów, bo ja czułam się w Szpitalu Psychiatrycznym w Choroszczy jak w obozie koncentracyjnym, żywili źle albo wcale. Proszę o adwokata z urzędu.