O mnie sie niepokoiliście? How nice... O Maćka się powinniście niepokoić.
Napisałam tak wcześnie, jak tylko mogłam. To znaczy najpierw odespałam, potem doprowadziłam sie do jako takiego ładu i poszłam spełnić swój obywatelski obowiązek. Czy raczej skorzystać ze swoich praw. Doprowadzanie się do ładu zajęło większą część poranka, który z wiadomych przyczyn zaczął się raczej późno
Nie wpisałam się do tego wątku, bo pomyślałam, że nie będę się wpomidarzać w relację deepa. Deep, ty łobuzie, dlaczego cię nie było? A zresztą, żałuj. Nie będzie cię słychać na płycie, a mnie tak. Nie wiem zresztą, czy to akurat dobrze
Pedadog zresztą też nie dojechał. Znowu tylko ja się poświęcam (i pięć niczemu niewinnych postronnych osób, które ze sobą zaciągnęłam).
Na moje niewprawne ucho płyta, która mimo mojego wkładu chyba jednak się ukaże (teraz można wszystko w studio wymiksować), to będzie jazda obowiązkowa dla Bluesmanniaka zwłaszcza. Bardzo dżemowo-bluesowa.
A kaca moralnego mam, żebyście wiedzieli.
Dopiero rano dotarło do mnie, ile tak naprawdę kosztował ten Paulaner. JeżiMarie, dziesięciokroć tyle co w czeskiej knajpie
Ech, Warszawa...
Zdjęć będzie dużo, więc musicie trochę poczekać, obróbka trochę trwa. Co do innych mediów... Hmmm... nic nie obiecuję... Ale, BTW, kto nagrywa na laptopa? I kto by miał go za mną nosić, co? Są mniejsze urządzenia, jak to pokazał nasz ulubiony minister
Ale nie miałam jeszcze czasu sprawdzić, czy w ogóle coś z tego wyszło (poza tym, że w połowie koncertu
wyszły mi baterie).