Przyglądam się dyskusji z zainteresowaniem, chociaż sam nie byłem nigdy pod wpływem osobowości młodego Beksińskiego. Audycje robił bardzo dobre, aczkowliek muzyka, która nadawał mnie raczej nie interesowała. Zresztą świadczy to tylko dobrze o prowadzącym, jeśli słucha się go mimo, że nie słucha sie promowanej przez niego muzyki. Wolę jednak twórczośc Beksińskiego związana z tłumaczniami (Bondy, Monty Python), gdzie rzeczywiście dał popis. w tym sensie mam dla niego szacunek i uznanie. Nie mam go natomiast dla mrocznych zainteresowań naszego bohatera i w przeciwieństwie do anoosi nie podzielam entuzjazmu w tym zakresie. Ojciec pozostawił po sobie jednak coś ciekawszego.
Co zaś do asertywności, to zgoda jak najbardziej, tyle że nie w odniesieniu do RP, a do muzyki w dżemie w szczególności.