nie wiem czy temat który napomkne pojawil sie ,ale ....niedawno z "Alchemika" sciagnolem sobie ( dziekuje 100krotnie) Przygody Dobrego wojaka Szwejka....sluchowisko. To cudne ,ze mozna bylo slyszec tak wspaniale glosy jak p.Ireny Kwiatkowskiej ,Wienczyslawa Glinskiego,Kowalskiego ,Michnikowskiego,Pyrkosza...lista jest dluuga ,jednak czy z braku miejsca ( chodzi o czas) czy tez bylo to przemyslane "kastrowanie " Haska ,a dobór aktorów....szczególnie pan Barcis w roli zidiocialego podporucznika Duba wypadl bardzo blado i jego falsetowe krzyki mialy sie nijak do mojego wyobrazenia o glosie "skostnialego belfra" ,natomiast wspaniale wypadl w roli (zreszta pasowal do niej jak ulal) kadeta Biglera (herbu bocianie skrzydlo z ogonem rybim).Martwi mnie ,ze pominieto w sluchowisku watek latrynowy ,zwracam szczególna uwage "szwejkologów" na bezmyslne wykastrowanie monologu inspekcyjnego generala ( nazywanego potem "latrynowym generalem") ,calej scenki jak to Szwejk staje przed generalem w postawie na bacznosc ze spodniami opuszczonymi w dól ( zreszta stawia na bacznosc wszystkich w latrynie) ,kolejny latrynowy watek to przygody "kibelkowe" kadeta Biglera na kazdej stacji ,po opuszczeniu szpitala cholerycznego ,az wreszcie scenka przed drzwiami latryny ,gdzie kadet popadl w konflikt z ppor.Dubem. Kolejnym elementem "kastracji" bylo wyciecie snu kadeta Biglera ,oraz historii zagubienia z udzialem Szwejka i odnosnego kadeta ,spotkania Rosjan ....pozdrawiam wszystkich CK fanów oraz Szwejkologów....Niech Zyje najjasniejszy pan Franciszek Józef! CDN...