Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079990 razy)

0 użytkowników i 38 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6600 dnia: 12 Lutego 2015, 15:37:32 »
Na poligonie spotkałem dziadka - miał siwą brodę i 59 lat. W stopniu kaprala, ale ani nie miał na imię Jacek ani Jedziniak - to nie łon...
Ok, ale kapral Jedziniak miał na imię - o ile pamiętam - kapral? Nie wiem tylko, czy było to imię panieńskie, czy nie ;) Wiec rozstrzyga nazwisko.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6601 dnia: 17 Lutego 2015, 08:43:56 »
Ciekawe czy trzeba mieć własną dębową przedwojenną trumnę?

Witam wszytskich poszukujacych pracy,
Mam nietypową oferte pracy dla osob szukajacych zatrudnienia
Szukam osoby ktora by lezala w trumnie w zakladzie pogrzebowym w oszkolnej gablocie na wystawie ,praca glownie 6 godzin dziennie,
Jak sie domyslacie do pracy nie sa potrzebne konkretne umiejetnosci, wystaczy na 6 godzin lezec bez ruchu.
Z naszej strony oferujemy umowe zlecenie, wyplate codziennie lub tygodniowki, zawsze wolne weekendy.
W razie odpukac potrzeby znizke na najblizszych.


http://webcache.googleusercontent.com/search?q=cache%3AVzVojUl-XmYJ%3Aolx.pl%2Foferta%2Fpraca-lezenie-w-trumnie-na-wystawie-w-zakladzie-pogrzebowym-6h-150zl-CID4-ID8Xtcl.html+&cd=1&hl=pl&ct=clnk&gl=pl
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6602 dnia: 17 Lutego 2015, 09:02:21 »
Nawet w trumnie człowiek musi pracować na umowę śmieciową.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6603 dnia: 17 Lutego 2015, 09:43:50 »
A czy w razie, odpukać, potrzeby rzeczony pracownik będzie miał prawo do użycia służbowej trumny gratis? Prawem zasiedzenia.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6604 dnia: 17 Lutego 2015, 09:45:12 »
Chyba zależenia?
Albo zażalenia?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6605 dnia: 17 Lutego 2015, 15:35:32 »
Firmowa trumna gratis! Takie powinno być hasło zakładu zachęcające pracowników do pracy, ale Urząd Skarbowy czuwa i zaraz uzna, że należy od niej doliczyć przychód i podatek.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6606 dnia: 18 Lutego 2015, 08:01:34 »
Czy pochówek jest przychodem?
Czy raczej od...?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6607 dnia: 18 Lutego 2015, 12:49:13 »
Czy pochówek jest przychodem?
Czy raczej od...?
... kosztem?
To zależy, dla cmentarza przychód, dla rodziny koszt.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6608 dnia: 18 Lutego 2015, 14:17:54 »
Ale jeśli pracodawca zafunduje pracownikowi pogrzeb na własny koszt, to kto zapłaci podatek od tej darowizny?
Zakładamy, że w chwili zaistnienia darowizny rzeczony pracownik jest już denatem.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6609 dnia: 18 Lutego 2015, 14:41:52 »
Ale jeśli pracodawca zafunduje pracownikowi pogrzeb na własny koszt, to kto zapłaci podatek od tej darowizny?
Zakładamy, że w chwili zaistnienia darowizny rzeczony pracownik jest już denatem.
Bez zmian, najprawdopodobniej. Otóż Urząd Skarbowy (dla Stefka - US) uzna najpewniej, że koszt pochówku pracownika, nawet martwego, nie może być przez pracodawcę wliczony do kosztów uzyskania przychodu, bo trudno będzie udowodnić związek tego kosztu z przychodem. Z kolei rodzinie naliczą co do zasady przychód w postaci darmowego pochówku wykonanego przez pracodawcę i go opodatkują. Tak działają przepisy podatkowe w tym kraju i nie tylko w tym.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6610 dnia: 18 Lutego 2015, 15:43:30 »
Ale w sumie korzyść z pochówku ma głównie denat. Rodzina na swój musi jeszcze poczekać ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6611 dnia: 18 Lutego 2015, 16:12:58 »
Ale w sumie korzyść z pochówku ma głównie denat. Rodzina na swój musi jeszcze poczekać ::)
Coś w tym jest. Do tej pory nie zdarzyło się, aby denat zapłacił podatek od pochówku. Chyba.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6612 dnia: 23 Lutego 2015, 21:06:06 »
Taki śliczny totemik z Wrocławia:



Obok powinien być parking dla wyznawców chcących przeczytać wszystkie zalecenia aby się do nich zastosować.  Swoją drogą, Mojżesz co prawda przyniósł aż dziesięć przykazań, ale tylko na dwóch tablicach. No i zdecydowanie bardziej zwięzłe były.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6613 dnia: 23 Lutego 2015, 21:39:42 »
To ja mam taki kwiatek.
Niby wszystkie media są równe, ale...


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6614 dnia: 23 Lutego 2015, 22:09:35 »
Ciekawe, gdzie to, bo na Aleje Ujazdowskie między Belwederem a Kancelarią Rzeszy... wróć, Prezesa Rady Ministrów to mi nie wygląda, a tam najgęściej takie uprzywilejowane pojazdy parkują.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.