Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079901 razy)

0 użytkowników i 25 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5940 dnia: 14 Marca 2014, 17:15:57 »
Wiem stare, ale...
 
Prawnik wysłał notatkę do swego klienta:
            „Cześć Frank. Wydawało mi się, że widziałem Cię wczoraj w centrum. Przeszedłem przez ulicę, ale to nie byłeś ty. Jedna dziesiąta godziny, dziesięć dolarów”.
i
            Trudy i Josephine zapisały się na safari w australijskim interiorze. Pewnej nocy do ich namiotu wdarł się aborygen w samej przepasce, wywlókł Trudy ze śpiwora i zawlókł do buszu, gdzie „postąpił z nią po swojemu”. Znaleziono ją dopiero następnego ranka pod drzewem i zabrano półprzytomną do szpitala w Sydney. Następnego dnia odwiedziła ja Josephine i zauważyła, że przyjaciółka jest przygnębiona.
            - Musisz się czuć okropnie - zauważyła.
            - No jasne - odrzekła Trudy. - Minęły już dwadzieścia cztery godziny i nie dostałam żadnej kartki czy kwiatów. Wyobraź sobie, że nawet nie zadzwonił!
  oraz
            Pewna kobieta podała mężczyznę do sądu o zniesławienie za to, że nazwał ją świnią. Sąd uznał jego winę i kazał mu zapłacić odszkodowanie. Po wysłuchaniu wyroku pyta jeszcze sędziego:
            - Czy to znaczy, że nie mogę już nazywać pani Harding świnią?
            - Tak, oczywiście - odpowiada sędzia.
            - A czy to znaczy, że nie mogę nazwać świni panią Harding? - pyta dalej podsądny.
            - Nie, może pan - odpowiada sędzia. - To nie jest przestępstwo.
            Mężczyzna patrzy pani Harding prosto w oczy i mówi:
            - Do widzenia, pani Harding.
 
 
Stare, jare, ale co cię podkusiło?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Wituary

  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 209
  • słoiki dżemu truskawkowego +14/-0
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5941 dnia: 14 Marca 2014, 20:12:13 »
Wiem stare, ale...
 
Prawnik wysłał notatkę do swego klienta:
            „Cześć Frank. Wydawało mi się, że widziałem Cię wczoraj w centrum. Przeszedłem przez ulicę, ale to nie byłeś ty. Jedna dziesiąta godziny, dziesięć dolarów”.
i
            Trudy i Josephine zapisały się na safari w australijskim interiorze. Pewnej nocy do ich namiotu wdarł się aborygen w samej przepasce, wywlókł Trudy ze śpiwora i zawlókł do buszu, gdzie „postąpił z nią po swojemu”. Znaleziono ją dopiero następnego ranka pod drzewem i zabrano półprzytomną do szpitala w Sydney. Następnego dnia odwiedziła ja Josephine i zauważyła, że przyjaciółka jest przygnębiona.
            - Musisz się czuć okropnie - zauważyła.
            - No jasne - odrzekła Trudy. - Minęły już dwadzieścia cztery godziny i nie dostałam żadnej kartki czy kwiatów. Wyobraź sobie, że nawet nie zadzwonił!
  oraz
            Pewna kobieta podała mężczyznę do sądu o zniesławienie za to, że nazwał ją świnią. Sąd uznał jego winę i kazał mu zapłacić odszkodowanie. Po wysłuchaniu wyroku pyta jeszcze sędziego:
            - Czy to znaczy, że nie mogę już nazywać pani Harding świnią?
            - Tak, oczywiście - odpowiada sędzia.
            - A czy to znaczy, że nie mogę nazwać świni panią Harding? - pyta dalej podsądny.
            - Nie, może pan - odpowiada sędzia. - To nie jest przestępstwo.
            Mężczyzna patrzy pani Harding prosto w oczy i mówi:
            - Do widzenia, pani Harding.
 
 
Stare, jare, ale co cię podkusiło?
Smutno mu było...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5942 dnia: 14 Marca 2014, 23:01:50 »
Że nie znał?
A może, wesoło mu było, że znał?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Wituary

  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 209
  • słoiki dżemu truskawkowego +14/-0
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5943 dnia: 14 Marca 2014, 23:56:24 »
Że nie znał?
A może, wesoło mu było, że znał?
Smutno mu było i pomyślał opowie nam dowcipy, to od razu będzie weselej  ;D

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5944 dnia: 15 Marca 2014, 12:21:13 »
Że nie znał?
A może, wesoło mu było, że znał?
Smutno mu było i pomyślał opowie nam dowcipy, to od razu będzie weselej  ;D
I się rozweselił? To jest sprawdzona metoda, nic tak nie bawi, jak opowiadanie dowcipów.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5945 dnia: 17 Marca 2014, 21:34:34 »
No można jeszcze zatańczyć:



Eeeee, Macarena!!!
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5946 dnia: 18 Marca 2014, 00:08:03 »
Tak, ale raczej nie przy opowiadaniu dowcipów. ;)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5947 dnia: 18 Marca 2014, 07:26:12 »
Ja przepraszam, ale dawno nie studiowałem matematyki - co to za funkcja "crap"?

Offline Wituary

  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 209
  • słoiki dżemu truskawkowego +14/-0
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5948 dnia: 18 Marca 2014, 11:38:57 »
crap to chyba pierdoły...

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5949 dnia: 18 Marca 2014, 11:57:57 »
Aaa... to coś jak całki czy pochodne?

Offline Wituary

  • Hydraulik
  • Aktywny Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 209
  • słoiki dżemu truskawkowego +14/-0
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5950 dnia: 18 Marca 2014, 12:18:09 »
Aaa... to coś jak całki czy pochodne?
O to, to...  ;D

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5951 dnia: 18 Marca 2014, 13:36:49 »
"Crap" jest funkcją matematyczną dołującą w momencie, kiedy po zapisaniu czterech tablic wzorów okazuje się, że potrzebny jest ci akurat wzór z tablicy, którą przed chwilą zmazałeś i bez niego nijak nie dojdziesz do rozwiązania...
Może być, Bruxa?
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5952 dnia: 18 Marca 2014, 15:07:59 »
Można.
Można to też zapisać jako F silnia.
(F....!)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5953 dnia: 19 Marca 2014, 09:20:10 »
F! jest chyba znacznie mocniejszą funkcją niż Crap...
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #5954 dnia: 19 Marca 2014, 09:24:24 »
F! jest chyba znacznie mocniejszą funkcją niż Crap...
To zależy.
To zależy czy w powietrzu czy w kablu...