Z życia wzięte, czyli z życia.
Pierwszy poddany remontowi odcinek ulicy Zdrojowej (tej przez środek miasta) wałkowano dwa miesiące. Przy okazji rozjechano dwie boczne uliczki objazdowe na drobne kaszkie.
Drugi odcinek remontowano dwa tygodnie.
Z trzecim, już na wyjeździe na Główną, uporano się w dosłownie dwa dni.
Powód tego kosmicznego przyspieszenia?
Dzisiaj przyjeżdżają do miasta kolorowe jarmarki, wróć, Złote Przeboje, z Marylką Rodowicz.
Przypuszczam, że burmistrz postawił drogowcom ultimatum, że jak się nie wyrobią, to obetnie im nie tylko premie...
Morał - jeśli ślimaczy się wam remont centralnej ulicy, zaproście jakiegoś VIPa.