Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080131 razy)

0 użytkowników i 23 Gości przegląda ten wątek.

cięcia pedadoga

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3180 dnia: 06 Lipca 2011, 13:31:55 »
Musielibyśmy się zlecieć w Warszawie do końca sierpnia, co mi się dziwnie mało prawdopodobne wydaje. Pytanie: co oni z tym później zrobią? Jakaś forma przetrwalnikowa? To by nam dawało nowe możliwości. Jeśli dotrę na pogrzeb to przy okazji przeprowadzę zwiad w terenie bo dotychczasowe pomysły happeningów na PnR będzie pewnie trzeba zmodyfikować.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3181 dnia: 07 Lipca 2011, 08:29:48 »
Jestem back że tak powiem. Padłem ofiarą katastrofy nadającej się na odcinek R.P. W sobotę rano zadzwonił sąsiad i zadał pytanie:
- Czy państwa zalało?
Słyszałem jak komórki mózgu z chrzęstem się rozkręcają. Ostrożnie odpowiedziałem:
- Nnnn... nie??
- Bo u państwa jest woda - stwierdził autorytatywnie Sąsiad.
(Myśl: może faktycznie?? Jak człowiek wyłazi spod prysznica i wyciera w zasadzie łeb, to dookoła nie patrzy... Ale...)
- Gdzie?
- Tu!!!
Rzut oka na wycieraczkę wskazaną oskarżycielsko palcem przez Sąsiada. O CHOLERA!! Karpie można hodować!!
- To od pana??!!??
- Co... W życiu!!
- A mogę (w oku błysk myśliwego któremu po długim tropieniu wszedł w celownik piękny odyniec) zajrzeć do łazienki??
(Gdzie ja szurnałem ręcznik i ... takie tam?? A, pralka. Dobra. Nie na wierzchu. Można)
- Oczywiście!! Zapraszam!! (ton głosu: urażona niewinność. Ja zalałem??)
- O... no faktycznie nie tu...
- No mówiłem.
- W porządku. U mnie wszystko pływa a dwa pietra niżej...

Faktycznie sąsiad miał małą Wenecję w mieszkaniu, a piętka #2 i #3 kojarzyły mi się z filmem z wyciągania wraku U-Boota z Morza Północnego. Zadowolony z ujścia z małymi stratami włączyłem komputer. I.... nic z tego. Internetu nima. Zalało...

Swoją drogą już słyszę Grzegorza:

- Marylko!! Czy zostawiłaś włączoną w zasadzie pralkę?
- Ależ Grzesiu!! Przecież wiesz, że od czasu gdy dwa lata temu ją naprawiłeś, nasza pralka najprawdopodobniej nadaje się wyłącznie na legowisko dla Murzyna!!
-A. Prawda. W takim razie to pan Włodek!!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3182 dnia: 07 Lipca 2011, 09:25:52 »
Ciekawe, ja mam to szczęście, że mieszkam na ostatnim trzecim piętrze i jedyne co mnie zalewa to szlag, jak woda popośniegowa z topniejącego śniegu (ostatnie dwa lata ok 0,5 -0,8m) zaczyna płynąć. Ale zawsze wówczas jest wyjście... na dach oknem, potem sznur, szufla i po godznie, góra dwóch problem z głowy.
Baader sobie tak prosto i szybko nie porardzi, jak go zaleją. Dobrze, że chociaż zalany internet jednak działa.
« Ostatnia zmiana: 07 Lipca 2011, 11:09:34 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3183 dnia: 07 Lipca 2011, 09:28:56 »
No... nas kiedyś sąsiad zalewał z pomocą gruszki (betoniarki), ale to opowiem kiedyś przy herbacie...

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3184 dnia: 07 Lipca 2011, 09:48:59 »
Baader sobie tak prosto i szybko nie porardzi, jak go zaleją. Dobrze, że chociaż zalany internet jednak działa.

Działał już w poniedziałek ale jak to zwykle bywa (...) mi trafił wszystkie plany. Natomiast jest tu pole na refleksję socjologiczną: podłączyłem się w weeeeekend z GG i mailem do otwartej obcej sieci bezprzewodowej. Oczywiście jako świadomy user starałem się zredukować zajmowany kawałek przepustowości do minimum (niniejszym dziękuję też nieznanemu osobnikowi który uratował mi to i owo). A co do socjologii... Jak by było pięknie gdyby ludziska niezabezpieczone sieci lub wydzielone pasma i można by podłączyć się z dowolnego prawie miejsca by sprawdzić pocztę... A życie?? Zaraz rzucą się sępy by nie płacić tych 40 PLN czy ile tam za ściąganie warezów i filmów...
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3185 dnia: 07 Lipca 2011, 10:12:06 »
A teraz coś z zupełnie innej beczki. Przemieszczając się ul. Starowiślną przyuważylem taką oto reklamę:

Promocja!!!
Fotodepilacja
PACHY
49 PLN

No i bądź tu mądry; jako człowiek prosty uznaję większość zabiegów upiększających ktorym z poświęceniem poddają się Panie za coś z pogranicza czarnej magii i tortur - dlatego nie wiem czy 49 PLN to cena za OBIE PACHY czy za DEPILACJĘ JEDNEJ PACHY :)

Ale zakładam, że zainteresowane wiedzą...

Tam zresztą niedaleko jest sklep "Wszystko dla dresa" (nie no, nazywa się inaczej) z napisem "Sprzedaż odżywek i AKCESORII dla sportowców": jaka grupa docelowa taki i język, bravo!!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3186 dnia: 07 Lipca 2011, 10:12:15 »
warezów
a tego nie znam, jak smakuje?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3187 dnia: 07 Lipca 2011, 10:26:55 »
Internet w zalewie palce lizać.
A propos udostępniony internet - ponoć była sobie niezabezpieczona sieć o nazwie INTERNET zA PIWO tel. xxxxxxx. Ale moze to tylko Joe Monster udostępniał.

Cezarian, nie ciesz się, nie ma rzeczy niemozliwych, mozesz się jeszcze zdziwić jak cię zaleje. Tylko do jakiego sąsiada wtedy się udać?

Baader, mieszkasz w wielkiej płycie? Bo tam zalewanie ruchem konia szachowego to standard. Nam się zdarzyło, ze sąsiadów pod nami zalał sąsiad nad nami, z klatki obok...

A nas zalało w niezapomnianym 1997 jak jeszcze w Kłodzku mieszkaliśmy. zalało nas mimo szacownej odległości od rzeki (w tym w górę), bo sąsiad nie zakręcił kurków jak wodociągi wyłączyły na czas powodzi zasilanie. A w nocy włączyły.
Wyobraźcie sobie minę sąsiada, jak został obudzony w czasie powodzi stulecia komunikatem "Sąsiedzie, zalewa nas!"  >:D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3188 dnia: 07 Lipca 2011, 10:37:13 »
No po sobie, ale muszę. Historia o tym, że w prosektorium najweselej jest o każdej, w zasadzie porze...

http://piekielni.pl/13559
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3189 dnia: 07 Lipca 2011, 11:18:06 »
Tak właśnie reagują na prosektorium osoby, ktore nie znają Rodziny Poszepszyńskich lub, którzy nigdy nie uczęszczali na sekcje sekcji (podobno już wkrótce będzie to dyscypliną olimpijską).
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3190 dnia: 07 Lipca 2011, 11:27:25 »
Baader, mieszkasz w wielkiej płycie? Bo tam zalewanie ruchem konia szachowego to standard. Nam się zdarzyło, ze sąsiadów pod nami zalał sąsiad nad nami, z klatki obok...

Nienie. Osiedle jest w miarę nowe, powstało w bodajże 2004. Inspiracją dla układu bloków był zapewne widok jaki uzyskuje się po otwarciu opakowania szprotek w oleju. Istnieją legendy, że firma która je budowała uczyła się na nim tego fachu stąd ciekawe przykłady jak np bujnie pleniący się na jednym z bloków grzyb. Od strony północnej - zgubisz się, szukaj grzyba!
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3191 dnia: 07 Lipca 2011, 11:41:51 »
O tak... osiedla  przełomu tysiącleci to będzie kiedyś bardzo ciekawy materiał dla historyka architektury. Szczególnie nowatorskim osiągnięciem (oprócz wyzwolenia się ze sztywnych norm dotyczących zagęszczenia) wydaje mi się  likwidacja problemu tak zwanej ślepej kuchni poprzez całkowite zlikwidowanie kuchni i upchnięcie utensyliów gastronomicznych do salonu pod nazwą aneksu kuchennego.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3192 dnia: 12 Lipca 2011, 20:31:49 »
Trafiłem w periodyku "Fantastyka" na informację o powstawaniu filmu który mnie po prostu zachwycił. Zresztą zobaczcie sami:

www.ironsky.net

Film jest czarną komedią SF, powstaje w Finlandii i tamtejsze mroczno - ciężkie klimaty są widoczne, specyficzne poczucie humoru też. Jeśli wierzyć trajlerom (trzeba obejrzeć wszystkie trzy oficjalne - ten pierwszy na stronie jest słaby) całość, jak przystało na przedstawiciela tego gatunku roi się od nawiązań; pamiętajcie iż "Es ist ein kleiner Schritt für die Menschheit ein großer Sprung für das Vaterland"!!! :)
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3193 dnia: 12 Lipca 2011, 22:14:22 »
No od razu widać, że science fiction. Jaka Antarktyda? Przecież te latające spodki to u nas w Górach Sowich budowali, każdy szanujący się przewodnik sudecki wam powie ::)


Edit: niniejszym odmeldowuję się na ciemną stronę Sudetów. Jak spotkam jakieś latające spodki, to je pokieruję na Stalingrad.
« Ostatnia zmiana: 12 Lipca 2011, 22:20:35 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3194 dnia: 12 Lipca 2011, 22:24:13 »
A będziesz nadawać z Sudetów? Za Hitlera Sudety były jak Westerplatte - długo się broniły, to znaczy nadawały.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.