Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080172 razy)

0 użytkowników i 40 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3150 dnia: 01 Lipca 2011, 22:46:34 »
Ja jeszcze pamietam czasy kiedy polskie gazety mogly pisac wszystko, byleby to nie odbiegalo od Prawdy ::)
Ba, ale wtedy Prawda miała swój oficjalny kurs. Choć nie w kantorach...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3151 dnia: 04 Lipca 2011, 07:43:18 »
Coś dla Cezara (ale nie tylko)

Stella Liebeck uzyskała od McDonald’s odszkodowanie w wysokości 2,9 mln dolarów po tym, jak sama oblała się kawą. Tyle przyznała jej ława przysięgłych, ale sędzia zmniejszył tę sumę do pół miliona dolarów. W rzeczywistości Stella Liebeck otrzymała około 250 tys. dolarów – zawierając ugo-dę z firmą McDonald’s. W 1992 r. 79-letnia kobieta (Stella Liebeck) kupiła kawę w McDonald Driver. Siedziała na miejscu pasażera. Chciała dodać śmietankę i cukier. Umieściła kubek między kolanami i odciągnęła do siebie pokrywkę – kawa wylała się jej na kolana. Doznała poparzenia trzeciego stopnia na 6% powierzchni ciała. W szpitalu była osiem dni. Przeszczepiono jej fragment skóry. Leczenie i rehabilitacja trwały dwa lata. McDonald’s odrzucił jej prośbę o 20 tys. dolarów na pokrycie kosztów leczenia. Kawa podawana była w temperaturze 83–88 stopni Celsjusza. Taka temperatura była stoso-wana ze względu na walory smakowe. McDonald’s przyznał, że nie brał pod uwagę względów bezpie-czeństwa. Ciecz w tej temperaturze może powodować oparzania w 2–7 sekund. Od 1982 do 1992 r. w McDonald’s poparzyło się kawą ponad 700 osób. Stella Liebeck pozwała sieć za zaniedbanie, twier-dząc, że kawa była zbyt gorąca, aby bezpiecznie mogła dodać śmietankę i cukier. Sąd uznał, że w 80% McDonald’s był odpowiedzialny za wypadek.

Carl Truman, 19-latek z Los Angeles, oskarżył sąsiada, że przejechał mu hondą po ręce. Sąd nakazał sąsiadowi zapłacić 74 tys. dolarów odszkodowania plus koszty medyczne. Truman nie zauwa-żył, że auto rusza, bowiem w tym czasie kradł temu sąsiadowi kołpaki.

Na swym przestępstwie wzbogacił się w aureoli amerykańskiego prawa także Terrence Dickson z Pensylwanii. Wychodził przez garaż z domu, do którego wcześniej się włamał, automatyczne drzwi do garażu nie chciały się otworzyć, a drzwi do domu pochopnie zatrzasnął. Pan Dickson spędził w garażu tydzień, odżywiając się przechowywaną tam coca-colą i chrupkami dla psów. Został wprawdzie skazany za włamanie, jednak wytoczył proces okradzionym właścicielom z tytułu doznanych cierpień psychicznych. Sąd zaaprobował jego punkt widzenia i firma ubezpieczająca dom musiała zapłacić pół miliona dolarów.

Najbardziej znany przypadek 2003 r. to pan Grazinski, który po ustawieniu tempomatem pręd-kości (urządzenie utrzymujące stałą prędkość pojazdu) w trakcie jazdy swoją furgonetką wyszedł do tylnej części samochodu zrobić sobie kawę. Przed sądem przysięgał, że czytając instrukcję, zrozumiał, iż tempomat to automatyczny pilot. Niestety, autostrada zdradziecko skręciła, pojazd zjechał, rozbił się, zaś inteligentny właściciel uzyskał ponad 1,5 mln dolarów.

26-letnia Cathy McGowan z Anglii wzięła udział w radiowym kwizie. Odpowiedziała popraw-nie na pytanie konkursowe i wygrała samochód – renault clio. Przynajmniej tak powiedział jej DJ. Gdy kobieta pojechała odebrać nagrodę, okazało się, że jej nowe auto to zabawkowy model Renault. Sąd w Derbyshire w 2001 r. zgodził się, że kobieta została oszukana. Stacja musiała jej zapłacić 8 tys. funtów na prawdziwy samochód.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3152 dnia: 04 Lipca 2011, 11:29:31 »
Właściwa i wyczerpująca informacja jest bardzo istotna. Poniżej kilka przykładów prawidłowego podejścia Braci Czechów do tematu (miałam zacząć zaległy raport  z Prahy w wątku piwnym, ale niech będzie tu).










Cały album tutaj https://picasaweb.google.com/mela.bruxa/CzechyNapisy?authuser=0&feat=directlink
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3153 dnia: 04 Lipca 2011, 11:33:30 »
Czeski słabo nam, ale czy tu wyżej było coś o piwie?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3154 dnia: 04 Lipca 2011, 11:39:23 »
Na razie o kotach, wiewiórkach i surykatkach. O piwie to będzie osobny rozdział.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3155 dnia: 04 Lipca 2011, 11:39:48 »
@ Stefek - przykłady oczywiście znane, każdy system prawny ma swoje aberracje, niestety.
@ Mela, czy Surikaty to surykatki, czy surogaty?

O, odpowiedziała...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3156 dnia: 04 Lipca 2011, 11:42:56 »
Dziś pytanie - dziś odpowiedź ;D

A kącik smokersa zamierzam wydrukować i wywiesić w tym miejscu, którego oczywiście w szkole nie ma ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3157 dnia: 04 Lipca 2011, 11:44:44 »
Dziś pytanie - dziś odpowiedź ;D

A kącik smokersa zamierzam wydrukować i wywiesić w tym miejscu, którego oczywiście w szkole nie ma ::)
Możesz w domu powiesić, na razie...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3158 dnia: 04 Lipca 2011, 11:51:15 »
aberracje, niestety.
Odnoszę wrażenie, że nasz (obiegłszy znacznie  od prawa rzymskiego i kodeksu napoleona) składa się z samych aberracji...
@B
A o kotach co to?
i mam fajny konkurs - coś dla prawników i nauczycieli na urlopach:
Zastosowanie przepisów o ochronie danych osobowych w celu stworzenia portalu społecznościowego do wymiany informacji między kibicami piłki nożnej

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3159 dnia: 04 Lipca 2011, 12:19:03 »
Ale w domu nie mogę, bo nie palę.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3160 dnia: 04 Lipca 2011, 19:01:23 »
 S:)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3161 dnia: 04 Lipca 2011, 21:44:01 »
S:)
No to che
Guevara.

Odnoszę wrażenie, że nasz (obiegłszy znacznie  od prawa rzymskiego i kodeksu napoleona) składa się z samych aberracji...
Podziwiam Twoją multiwszchstronność. Wszystkie kodeksy prawne, nawet ten bezkodeksowy angielsko-amerykański mają tę samą tendencję - do ideologii.
A była kiedyś książka "Napoleon Gór Skalistych". Ale nie prawnicza.
« Ostatnia zmiana: 04 Lipca 2011, 21:49:05 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3162 dnia: 05 Lipca 2011, 06:05:10 »
multiwszchstronność.
ja panu nie przerywałem!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3163 dnia: 05 Lipca 2011, 09:36:54 »
multiwszchstronność.
ja panu nie przerywałem!


A szkoda...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3164 dnia: 05 Lipca 2011, 09:49:10 »
multiwszchstronność.
ja panu nie przerywałem!


A szkoda...
Właśnie, cieszyć się, czy martwić?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.