Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079920 razy)

0 użytkowników i 38 Gości przegląda ten wątek.

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3120 dnia: 24 Czerwca 2011, 04:02:52 »
który to stefan?
nie graj ze mną...

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21234
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3121 dnia: 24 Czerwca 2011, 08:50:25 »
który to stefan?

Ten brunet. S:)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3122 dnia: 24 Czerwca 2011, 17:31:54 »

a co!

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3123 dnia: 24 Czerwca 2011, 23:21:28 »
A co z ropą? A co z ropą w Mielcu?
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3124 dnia: 25 Czerwca 2011, 09:15:08 »
A co z ropą? A co z ropą w Mielcu?
4.89

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3125 dnia: 25 Czerwca 2011, 15:27:02 »
No to jeszcze długo drugim Dubajem nie będziecie ;)
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21234
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3126 dnia: 25 Czerwca 2011, 16:41:48 »
No to jeszcze długo drugim Dubajem nie będziecie ;)

Ale Stefek się stara. ;)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3127 dnia: 25 Czerwca 2011, 17:01:51 »
Co ty k. Fasiol???
W życiu bym takich mesztów nie założył ;D

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3128 dnia: 25 Czerwca 2011, 20:50:07 »
To video rozbolało mię aż do kości ogonowej. Ała.

Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3129 dnia: 27 Czerwca 2011, 10:30:00 »
Ten pierwszy pod muchą to musi Stefek - ze względu na wrodzone dostojeństwo oczywiście, a nie z powodu, że burczymucha...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3130 dnia: 27 Czerwca 2011, 12:38:07 »
Za piekielni.pl - ale muszę....
Kilka dni temu wpadła na mnie babka na rowerze. Dosłownie, przydzwoniła we mnie od tyłu i oczywiście wyjechała z wyzwiskami:
- Co pani głucha, że dzwonka nie słyszy?! (słuchałam muzyki) Jak rodzice panią wychowali?
Lekko w szoku, rozcierając posiniaczona nogę, zapytałam:
- Dlaczego jedzie pani po chodniku, skoro ścieżka dla rowerzystów jest pół metra dalej, równolegle do ścieżki dla pieszych?
Na co ona:
- Ja wolę po chodniku, bo na ścieżce jest pełno rowerzystów.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3131 dnia: 27 Czerwca 2011, 13:12:28 »
Parę dni temu pod Giżyckiem facet quadem rozjechał kobitę - na śmierć. Też pewnie nie lubiał jeździć po ścieżkach rowerowych...

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3132 dnia: 27 Czerwca 2011, 13:20:53 »
Parę dni temu pod Giżyckiem facet quadem rozjechał kobitę - na śmierć. Też pewnie nie lubiał jeździć po ścieżkach rowerowych...
Pan to umi zepsuć humor... >:(

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3133 dnia: 27 Czerwca 2011, 23:49:30 »
Za piekielni.pl - ale muszę....
Kilka dni temu wpadła na mnie babka na rowerze. Dosłownie, przydzwoniła we mnie od tyłu i oczywiście wyjechała z wyzwiskami:
- Co pani głucha, że dzwonka nie słyszy?! (słuchałam muzyki) Jak rodzice panią wychowali?
Lekko w szoku, rozcierając posiniaczona nogę, zapytałam:
- Dlaczego jedzie pani po chodniku, skoro ścieżka dla rowerzystów jest pół metra dalej, równolegle do ścieżki dla pieszych?
Na co ona:
- Ja wolę po chodniku, bo na ścieżce jest pełno rowerzystów.

Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #3134 dnia: 28 Czerwca 2011, 00:44:10 »
Nie ma się czym denerwować. Kłótnie pomiędzy rowerzystami i pieszymi to oczywisty determinizm wynikajacy z powstania ścieżek rowerowych. Dzięki tym ścieżkom piesi mają szersze chodniki, a dzięki chodnikom rowerzyści szersze ścieżki. Tylko o samochodziarzach się nie pamięta nie pozwalając im jeździć po chodnikach lub po ścieżkach, nawet jeżeli na drodze jest ruch lub wręcz korek.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.