A może na lecho?
Co zaś do kota zdejmującego obroże. Moim zdaniem, choć może się nie znam, jest to tylko kwestia odpowiednio mocnego zaciśnięcia obroży. Oczywiście należy mieć grupę reprezentatywną kotów, na której uda nam się znaleźć złoty źrodek pomiędzy zbyt mocnym zaciśnięciem obroży, a zaciśnięciem w sposób uniemożliwiający jej zdjęcie przez kota.