Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080036 razy)

0 użytkowników i 25 Gości przegląda ten wątek.

integrity pedadoga

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1890 dnia: 31 Lipca 2010, 17:36:40 »

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1891 dnia: 31 Lipca 2010, 17:39:58 »
Ciekawe, czy są tez procedury pomiaru Integrity kucharza, poprzez wtykanie mu... Eee, nieważne... ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1892 dnia: 31 Lipca 2010, 20:07:22 »
Mnie ciekawi, dlaczego narożne mięso, które nie uzyskuje wewnętrznej temperatury 69 należy wyrzucić, a nie poczekać aż osiągnie tę temperaturę?
Kucharzowi wtyka się termometr pod pachę, żeby sprawdzić, czy jeżeli niesie dwa gorące żurki w rękach, a pod pachami bułeczki, to czy może się spocić... a nie, to kelnerowi. S:)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1893 dnia: 02 Sierpnia 2010, 00:29:22 »
Puma wraca! Jak donosi „Głos Wielkopolski”, już od kilku tygodni grasuje w powiecie złotowskim (północna Wielkopolska). Puma, a konkretnie „duży czarny kot, z długim ogonem zakończonym kitką”.
http://atrapa.net/legendy/puma.htm

Czyżby Stefan po godzinach? Tylko ten długi ogon, zakończony kitką, hmm...  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1894 dnia: 02 Sierpnia 2010, 09:06:09 »
Zaraz zaraz? Stefek w Wielkopolsce? W zaborze pruskim? Bez przesady. No, chyba, żeby żone odwoził na przykład do rodziny.
Może to po prostu ubiegłoroczny kot obudził się z tradycyjnego kociego snu zimowego?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1895 dnia: 02 Sierpnia 2010, 10:58:37 »
Ależ, kol. C., proszę zapoznać się z mapką załączoną do akt. Materiał dowodowy wyraźnie wykazuje spore nasilenie aktywności czarnego kota również na terenach przyległych do Galicji. A że nie w samym Mielcu? To dla niepoznaki, Cygan we własnej wsi nie kradnie... Ba, co jo godom - Cygan. Koleżance we Wałbrzychu uczniowie zawodówki oferowali, że specjalnie dla niej skołują rower. Na protesty, że przecież Wałbrzych nie San Francisco i ktoś swoją własność rozpozna, uspokajali: Pani Profesor, jakbyśmy Pani Profesor nie lubili, to tak. Ale Pani Profesor fajna babka jest, to specjalnie ściągniemy rowerek z Boguszowa...*

Ale ta kitka? No kto widział u pumy na końcu ogona kitkę? Bo u Stefana, to nie wiem...  ::)
____________________________
*dla przejrzystości tekstu wszystkie <ev> wycięto

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1896 dnia: 02 Sierpnia 2010, 13:34:32 »
No no, takich mieć oddanych uczniów. Jednak w Stefka w tym wypadku nie wierzę (i tylko w tym!). Przecież on nie ma czasu: forum, pisanie tekstów, a do tego jeszcze niekiedy praca, a nawet żona i dziecko. I nie zapominajmy, że rano czy padało, czy nie, musi odśnieżyć i rowerem do pracy.
A może ten czarny kot, to czarny rower? Skoro były czarne wołgi? A może tradycyjnie, za dużo drzewa w lasach kradli i nadleśniczy wziął się na sposób?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1897 dnia: 03 Sierpnia 2010, 09:21:58 »
Polska to nie jest jednak normalny kraj... Nie, spokojnie, nie będzie nic o zawodowych obrońcach hmm... logo różnego rodzaju czy też wojenkach na Bliskim Wschodzie ani w ogóle o polityce. Trafiłem na takie cuś:

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa (Dziewictwa chyba - przyp. Bdr.) Narodowego zaproponowało nałożenie na producentów i importerów aparatów fotograficznych specjalnej opłaty, która byłaby przekazywana wydawcom książek i prasy. 1% ceny rekompensowałby straty powstałe wskutek kopiowania treści.

http://webhosting.pl/Polska.jako.jedyna.w.Unii.opodatkuje.aparaty.fotograficzne

Tu się nasuwa wspomnienie bon motu pana posła z epoki nie-całkiem-minionej o narzędziu gwałtu które każdy nosi przy sobie. Jak widać z aparatem tak samo. Widzi taki ananas książkę, w plecaku ma aparat i już się budzą grzeszne myśli "A co tam, nie skopiuję ja, skopiuje kto inny". Pytanie czy będzie podatek od długopisów? A idąc dalej, czy nosnik danych jakim jest mózg również podlegać będzie opodatkowaniu?
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1898 dnia: 03 Sierpnia 2010, 09:58:35 »
No wiesz? Podatki tylko próbują konsekwentnie nadążać za techniką. Skoro płacimy podatek na rzecz organizacji praw autorskich od każdej nagranej i czystej (!) plyty cd, dvd, kasety video, magnetofonowej, magnetowidu, nagrywarki dvd, kserokopiarki, to oczywistym jest, że aparat cyfrowy, jako urządzenie wymyślone przecież w celu kopiowania cudzych wytworów objętych prawami autorskimi (na przykład krajobrazy, zachody i wschody słońca, itp) należy także obłożyć podobnym podatkiem. Myślę, że rónież papier fotograficzny należałoby opodatkować, podobnie jak fototapety. W Trójce jakiś słuchacz słusznie zauważył, że także fotoradary robią zdjecia...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1899 dnia: 03 Sierpnia 2010, 10:16:43 »
Kolega B. jak widać nie słucha Trójki, w której to porannej audycji temat poruszony był dogłębnie i wyczerpująco, choć wyczerpać tematu podatków się  przecież nie da

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1900 dnia: 03 Sierpnia 2010, 13:03:28 »
Kolega B. jak widać nie słucha Trójki, w której to porannej audycji temat poruszony był dogłębnie i wyczerpująco, choć wyczerpać tematu podatków się  przecież nie da
No jak one te studia kończą, skoro tak ciężko myślą...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1901 dnia: 03 Sierpnia 2010, 13:24:19 »
Kolega B. jak widać nie słucha Trójki, w której to porannej audycji temat poruszony był dogłębnie i wyczerpująco, choć wyczerpać tematu podatków się  przecież nie da
No jak one te studia kończą, skoro tak ciężko myślą...
A bez metafor?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1902 dnia: 03 Sierpnia 2010, 14:46:10 »
Metafora? Jeżeli w ogóle jest, to identyczna, jak tu:

http://www.poszepszynscy.info/forum/index.php?topic=854.msg38361#new
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1903 dnia: 03 Sierpnia 2010, 16:03:24 »
Mnie się zawsze wydawało, że posiadacz aparatu fotograficznego, a w zasadzie raczej użytkownik*, jest przede wszystkim twórcą dzieła, również podlegającego ochronie. Jakiej jakości technicznej i artystycznej te dzieła z imienin cioci Zosi i wakacji w Koluszkach by nie były.

A po drugie primo -  jak już uiszczę ten podatek od kopiowania, to mogę go potraktować jako abonament i kopiować beż żenady? Dzień dobry, Panie Bibliotekarzu, tu jest faktura z wyszczególnionym podatkiem od kopiowania, dalej to już się sama obsłużę?
I co z takimi gratami, jak moja Minolta nabyta x lat temu, wpadnie jakaś lotna brygada i mnie opodatkuje? A moją kolekcję przedcyfrowych zabytków też? Łącznie z legendarną, a wciąż sprawną, komunijną Smieną?  S:)

_____________________________
*bo jeżeli pracowicie umocujemy aparat na statywie, ustawimy kompozycję i ekspozycję, a potem staniemy na tle i poprosimy przechodzącego Kowalskiego, żeby nacisnął spust migawki (o tu, tu, ten duży przycisk) to z prawami autorskimi odejdzie z tej sytuacji Kowalski właśnie... I pół biedy, jeżeli tylko z nimi,  a nie z naszym aparatem i/lub statywem  ::)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1904 dnia: 03 Sierpnia 2010, 18:37:57 »
Nie jestem na bieżąco z wiadomościami, czy gdzieś między newsami o podatku od kopiowania i półnagich wielorybach paradujących po mieście w upał a transmisją spod Pałacu Prezydenckiego* przemknęło się może to: Volga Inferno ?

Abstrahując (chłe, chłe, abstrahując) od dramatyzmu sytuacji, spodobały mi się titulki. Dialog: Ja nie wiżu ni chuja! Titulki: I can't see anything!  ;D
Tere-fere! Ja ciebie też tere-fere!

____________________
* to akurat miałam niespecjalną przyjemność oglądać dzisiaj w wersji Live. Ten cały ten cały zaangażowany zgromadzony wokół tłum, który widać w relacjach, to takie przypadkowe glusie jak ja. Najbardziej zaangażowane komentarze z serca tłumu:
Są tam jeszcze? No są... Co oni tam krzyczą? Nie wiem, nie słychać... Aha... Kiedy, <ev>, puszczą w końcu na ten przystanek autobusy, <ev>! Jak pan już wlazł na ten śmietnik, to może mi pan też fotkę cyknąć, tak szerokim planem...
A dziesięć metrów za szlabanem i parą znudzonych policjantów General Public w ogóle miał to w głębokim nosie...
Zadanie domowe - porównać powyższą relację z relacjami z TVN i mediów publicznych
  S:)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.