Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080304 razy)

0 użytkowników i 32 Gości przegląda ten wątek.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1845 dnia: 20 Lipca 2010, 08:37:34 »
Mężczyzna mieszkający czasowo w Krakowie twierdzi, że rok temu, podczas prac porządkowych, przycinał rośliny sekatorem i odciął sobie palec u nogi. Włożył go do formaliny i zapomniał.

Szczęśliwie się to skończyło skoro tak ganc zapomniał o stracie palca. Dręczy mnie jednak co innego: 1) na - excuse le mot - chooj komuś palec w formalinie? 2) z jakimż rozmachem przebiegały te prace porządkowe skoro sekatorem, sprzętem na ogól trzymanym w rękach, gentleman ów odciął sobie palec u, jak to ujmował jeden kumpel, huśli? Zapewne tak jak w "Jak rozpętałem II wojnę...": "I wtedy on tym sekatorem CIACH! CIACH!".

http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,35798,8153651,Chcial_sprzedac_na_aukcji_internetowej_wlasny_palec.html
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1846 dnia: 20 Lipca 2010, 09:18:40 »
Czy cena palca na aukcji jest uzależniona od jego wielkości, czy, że się tak wyrażę, jakości? Mam nadzieję, że palec jest zdrowy.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1847 dnia: 20 Lipca 2010, 10:24:41 »
Oj koledze B. się lasuje z upału...
1. Członek zanurzony w formalinie własności swych nie traci i do użytku zdatny po czasie będzie...
2. Jak się człowiek w pracy społecznie-użyteczniej zatraci, to nie tylko palca ale jakowe  i inne członki postradać może....
2a. Właśnie jestem po Dolasie. I znowu w przekoaniu się utwierdziłem, że książka lepsza

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1848 dnia: 20 Lipca 2010, 13:23:33 »
No popatrz pan, a ja książki nie czytałem...
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1849 dnia: 22 Lipca 2010, 12:27:27 »
Po sobie, ale muszem. Tym razem opowieść z życia, a nie z internetu wzięta. Otóż w dzienniku budowy jednego z, jak to się ładnie mówi, "budynków wielorodzinnych" kierownik budowy raczył był zamieścić taki zapis:

20-02-2008 Tynki wykonano. Jakość ich okaże się w sezonie wiosenno-letnim.

Ktoś chce się podjąć obrony wykonawcy tynków?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1850 dnia: 22 Lipca 2010, 13:32:09 »
20-02-2008 Tynki wykonano. Jakość ich okaże się w sezonie wiosenno-letnim.
Ktoś chce się podjąć obrony wykonawcy tynków?
Ja!

To ja się pytam kto!

Podstawową kwestią jest, dlaczego kładziony  był tynk 20 lutego (środa) 2008, w niesprzyjających warunkach atmoisferycznych?
Czy nalegał na to inwestor, czy też była to samodzielna decyzja osoby odpowiedzialnej (kiedownika budowy)?
I czy odpowiedzialności za wadliwie wykonaną usługę nie można przenieść na wadliwe materiały?
Albo czy nie było to działanie w czynei społecznym, co jak wiemy zwalnia od odpowiedzialności?
No bo zakładam, że tynk odpadł.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1851 dnia: 22 Lipca 2010, 13:54:11 »
Na pewno Ruscy za tym stoją...

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1852 dnia: 22 Lipca 2010, 16:36:28 »
Z życia wzięte.
Odwaliłem dziś kawał dobrej,solidnej,rzetelnej i nikomu niepotrzebnej roboty.W temperaturze 34 stopni.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1853 dnia: 22 Lipca 2010, 17:22:10 »
W temperaturze 34 stopni.
znaczy miales oslabienie?
Bo normalnie 36.6?

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1854 dnia: 22 Lipca 2010, 17:56:03 »
znaczy miales oslabienie?
Bo normalnie 36.6?

U mnie?Normalnie? S:)
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1855 dnia: 22 Lipca 2010, 21:05:52 »
Z życia wzięte.
Odwaliłem dziś kawał dobrej,solidnej,rzetelnej i nikomu niepotrzebnej roboty.W temperaturze 34 stopni.
Tak to bywa z wstawianiem okien. Z reguły jest to zajęcie pożyteczne, ale jak widać nie zawsze... Z prawem jest tak samo tylko odwrotnie.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1856 dnia: 23 Lipca 2010, 06:11:21 »

Offline Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1857 dnia: 23 Lipca 2010, 07:55:29 »
Z życia wzięte.
Odwaliłem dziś kawał dobrej,solidnej,rzetelnej i nikomu niepotrzebnej roboty.W temperaturze 34 stopni.
Tak to bywa z wstawianiem okien...

Sam jesteś okno.
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1858 dnia: 23 Lipca 2010, 10:29:21 »
Z życia wzięte.
Odwaliłem dziś kawał dobrej,solidnej,rzetelnej i nikomu niepotrzebnej roboty.W temperaturze 34 stopni.
Tak to bywa z wstawianiem okien...

Sam jesteś okno.
Jak to co z tynkiem? Synu, co z tym tynkiem? Wypadł przez okno!
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1859 dnia: 23 Lipca 2010, 10:56:33 »
Wpłynąłem na youtubowego przestwór oceanu i od filmu do filmu trafiłem na bardzo rzadko graną nawet w latach 80-tych piosenkę Grzegorza Poszepszyńskiego / alias Franka Kimono / alias Piotra Fronczewskiego. Przypominam ją zatem bo bardzo w duchu PzR i R.P. :)

Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!