Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080034 razy)

0 użytkowników i 24 Gości przegląda ten wątek.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1680 dnia: 28 Maja 2010, 14:06:31 »
ostatnie słowa prezydenta Narutowicza:
oj, to mi się pomyliło, bo myślałem, że jego ostatnie słowa to:
"dobry piesek, dobry"...
Powiedział tak pewnie do niejakiego Eligiusza Niewiadomskiego, malarza,  który uznał te słowa za niewybredna i niekonstruktywną krytykę jego obrazów wystawianych akurat w "Zachęcie". Jest także druga wersja motywów Niewiadomskiego. Podobno zastrzelił Narutowicza, żeby móc w wiezieniu napisać "Kartki z więzienia". Tylko w ten sposób mógł złapać wenę.
To dopiero oznacza poświęcić się dla kultury, przez duże pierwsze "U".
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1681 dnia: 29 Maja 2010, 18:12:50 »
To ja powiem tylko tyle, ze z powodow technicznych moge byc przez jakis czas mniej widoczny.
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1682 dnia: 29 Maja 2010, 19:11:59 »
To ja powiem tylko tyle, ze z powodow technicznych moge byc przez jakis czas mniej widoczny.
Wymyślił, to może jakiegoś fachowca zamów.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1683 dnia: 29 Maja 2010, 20:13:04 »
Jesteś widoczny - jesteś bezpieczny. I o zmierzchu i o brzasku nie zapominaj o odblasku  S:)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1684 dnia: 29 Maja 2010, 22:09:56 »
Nawet Bruxa jest widoczna ;D

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1685 dnia: 30 Maja 2010, 22:19:20 »
Nawet Bruxa jest widoczna ;D
Kobieta oświecona? Bez dwóch zdań.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Ali

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 4990
  • słoiki dżemu truskawkowego +46/-0
  • Płeć: Mężczyzna
  • Im więcej wiem, tym mniej wiem...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1686 dnia: 30 Maja 2010, 23:17:40 »
Nawet Bruxa jest widoczna ;D
Kobieta oświecona? Bez dwóch zdań.
A mógłbyś zacytować chociaż jedno?
Dwie rzeczy są nieskończone: Wszechświat i głupota ludzka, choć co do Wszechświata to nie byłbym tak całkiem pewny. Albert Einstein

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1687 dnia: 31 Maja 2010, 06:33:35 »
To ja powiem tylko tyle, ze z powodow technicznych moge byc przez jakis czas mniej widoczny.
blady znaczy?

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1688 dnia: 31 Maja 2010, 06:52:41 »
wypłowiany?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1689 dnia: 31 Maja 2010, 07:45:20 »
Że co, że mam uwierzyć, że w tej Bułgarii czy innej Rumunii nawet blueconnect nie działa?
To może za stanu wojennego nic na półkach nie było tylko ocet i musztarda?
I to w całym Auchan?
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1690 dnia: 31 Maja 2010, 08:26:18 »
I to w całym Auchan?
Zlituj się, w mniejszych miejscowościach też był SW.
Tesco, ok?

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1691 dnia: 31 Maja 2010, 12:26:09 »
I to w całym Auchan?
Zlituj się, w mniejszych miejscowościach też był SW.
Tesco, ok?
Zaraz, a te Auchan do duża, czy mała miejscowość?

[/quote]
Nawet Bruxa jest widoczna ;D
Kobieta oświecona? Bez dwóch zdań.
A mógłbyś zacytować chociaż jedno?
Bez dwóch zdań, popzostaje tylko jedno. A wygłosił je Jan Chojnacki w NTDO, który w cyklu "refleksja na dziś" twierdził, że kobiety oświecone lepiej widać na drodze.
Co zaś do naszego archeologa, to wydawało mi się, że jedzie na wysuniętą placówkę dacką dopiero w lipcu? Szczutek, wątek arceologiczny czeka. Nie mów, że nie będzie ciekawych, śmiesznych wydarzeń! Jakieś odkopanie koleżanki zakopanej na tym stanowisku w pozycji siedzącej podczas ubiegłorocznych prac archeo. A może jakiś burdel w archeo? Musi się coś dziać. Dokumentyacja fotograficzna i odpowiedni komentarz! Może być bez nzawisk, może poza Gonzem. Gonzo ma zresztą do Ciebie mały apel, ale o tym we własciwym wątku archeo.
« Ostatnia zmiana: 31 Maja 2010, 12:33:22 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1692 dnia: 02 Czerwca 2010, 23:05:29 »
23:05
Tomasz Lis na żywo
Rozrywka
prow.: Tomasz Lis

baaaardzo śmieszne
i...
bardziej

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1693 dnia: 10 Czerwca 2010, 11:52:28 »
Więcej polskiej muzyki w radiu?
Nowe regulacje mają zmusić nadawców do emitowania dużo większej niż dotychczas liczby utworów w języku polskim w dzień, a nie - jak to jest od dawna praktykowane – pomiędzy 23.00 a 6.00 w nocy - poinformowało portal Wirtualnemedia.pl Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Obecnie stacje radiowe muszą przestrzegać art. 15 Ustawy o radiofonii i telewizji, który nakazuje, aby 33 procent wszystkich utworów słowno-muzycznych, emitowanych na danej antenie w ciągu jednego kwartału, stanowiły utwory w języku polskim. Jednocześnie ustawa nie precyzuje pory ich emisji.

Jeżeli pseudoobrońcy polskiej kultury wprowadzą taki zapis, to kolejnym koniecznym krokiem będzie obowiązek:
- emisji 33 procent polskich filmów w kinach;
- obowiązek sprzedaży przez firmy odzieżowe 33 procent  produktów polskich (polskie „levisy” i „adidasy”);
- co trzeci sprzedawany kawałek sushi musi być koniecznie tatarem (polskie sushi);
- 33 procent sprzedawanej whisky musi być polskiej produkcji;
- 33 procent samolotów latających w liniach LOT musi być polskiej produkcji…


Niestety, ustawa nie precyzuje, czy spoty wyborcze można zaliczyć do audycji słowno-muzycznych >:D

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26312
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1694 dnia: 10 Czerwca 2010, 12:00:10 »
Sorry, ale coś mnie wzięło, upał czy co...

W małym pokoiku na drugim piętrze Hotelu Europejskiego przy Krakowskim Przedmieściu, z papierosem w dłoni i kilkoma gazetami przed sobą siedzi Krzysztof Skowroński. Co chwilę z zaciekawieniem czyta wpisy użytkowników i członków Republiki Wnet na stronie radia.
W Radiu Warszawa właśnie kończy się serwis o godz. 7. Za chwilę słuchacze usłyszą jingiel Radia Wnet i głos Adama Piśko ze studia, które znajduje się także w Hotelu Europejskim.
Skowroński gasi papierosa, zbiera gazety i żółty kubek z kawą, by za chwilę rozpocząć codzienny przegląd prasy, który usłyszą słuchacze Radia Warszawa i Radia Wnet.

Trudno wyczuć, że audycja nadawana jest na żywo. Krzysztof Skowroński podczas każdej piosenki wychodzi ze studia by zapalić papierosa. Na posterunku, za konsoletą, cały czas siedzi jedynie Adam Piśko, który audycję realizuje i aktywnie włącza się w jej prowadzenie. Eurodeputowany PiS, Paweł Kowal, który ma być politycznym gościem poranka, zagląda nieśmiało do pokoju redakcyjnego i pyta „czy tu jest radio?”