Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1080006 razy)

0 użytkowników i 52 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1620 dnia: 19 Maja 2010, 23:47:26 »
Pszczelarze...  ::)

Z doświadczenia wiem, że akurat najmniejszym problemem podczas rójki jest sprawa własności tej bzyczącej bomby zegarowej. Ktokolwiek umiejętnie tych latających terrorystów zgarnie witany jest przez okoliczną ludność jak Superman Wybawiciel  ;D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1621 dnia: 20 Maja 2010, 06:40:24 »
Kodeks cywilny: Art. 182. § 1. Rój pszczół staje się niczyim, jeżeli właściciel nie odszukał go przed upływem trzech dni od dnia wyrojenia. Właścicielowi wolno w pościgu za rojem wejść na cudzy grunt, powinien jednak naprawić wynikłą stąd szkodę.
§ 2. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu nie zajętym, właściciel może domagać się wydania roju za zwrotem kosztów.
§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.

Fansatische...
Jak się narodzę drugi raz, to zostanę prawnikiem... (za karę oczywiście)

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1622 dnia: 20 Maja 2010, 07:17:30 »
Jak się narodzę drugi raz, to zostanę prawnikiem... (za karę oczywiście)
znaczy, żeby ludzkość ukarać?

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1623 dnia: 20 Maja 2010, 09:20:33 »
Jak się narodzę drugi raz, to zostanę prawnikiem... (za karę oczywiście)
znaczy, żeby ludzkość ukarać?
że polecę Bruksą - czytanie ze zrozumieniem szwankuje ;)
Kara to dla mię miałaby być za żywot grzeszny a niecny

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1624 dnia: 20 Maja 2010, 09:35:38 »
Kara to dla mię miałaby być za żywot grzeszny a niecny
No nigdy bym cię o to nie podejrzewał :o

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1625 dnia: 20 Maja 2010, 09:59:38 »
To chyba w niezapomnianym opowiadaniu "Dokąd jedzie ten tramwaj?" wszyscy, łącznie z motorniczym, byli tytułowani panie Docencie, panie Inżynierze...

A tak tak tak, tam jeden pan napisał pracę doktorską o bodajże wpływie kształtu dziurek z kasownika na coś tam. Ciekawe czy dalsza część też się będzie zgadzać - bo tacy "prawdziwi" inteligenci (dziś powiedzielibyśmy raczej "wykształciuchy") przebierali się w tym opowiadaniu o ile pamiętam za niedźwiedzie i grasowali po ogródkach działkowych :)
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3849
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1626 dnia: 20 Maja 2010, 10:10:06 »
§ 3. Jeżeli rój osiadł w cudzym ulu zajętym, staje się on własnością tego, czyją własnością był rój, który się w ulu znajdował. Dotychczasowemu właścicielowi nie przysługuje w tym wypadku roszczenie z tytułu bezpodstawnego wzbogacenia.[/i]

Zaprawdę, powiadam Wam, nie znacie dnia ni godziny...

To i tak jest nic. Nie pomnę teraz źródła, ale król bodajże Zygmunt August wydał był swego czasu - jak to nazwać - ustawę? - statut? dla bartników z okolic Biecza w którym jeden z paragrafów*) brzmiał (cytat z pamięci)

"... jeśli ktoby zaś cudzy rój zabrał albo barć zrąbał, ma być ukaran tak iż w brzuchu jego otwór uczyniony zostanie, koniec kiszki wydobyty będzie i do drzewa przybity, a sam obwiniony przez mistrza wokół tegoż drzewa pędzony będzie"

Radykalne ale w sumie ja bym przyjął tę ustawę bez zmian w odniesieniu do osób złapanych "za kółkiem" z promilami. Ciekawe czy ktoś to nowelizował? Bo może do dziś obowiązuje? :)

*) Zaprzyjaźniony policjant zawsze mnie w tym miejscu poprawiał: "Artykuł, prosze pana. Artykuł".
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1627 dnia: 20 Maja 2010, 13:00:10 »
Artykuły, paragrafy, ustępy (za przeproszeniem), punkty, podpunkty to w ustawie.
W rozpoprządzeniach wykonawczych do ustaw cała zabawa zaczyna się od paragrafów.
Alkohol - pędzić pijaków, ale pijak to taki, który ma ponad 0,5, a nie mniej - idiotyzm naszego prawodawstwa.
A z przepisów o pszczołach proszę się nie śmiać. Niejeden doktorat na ten temat powstał. A i regulacja na przykładzie Baaderowskich wspomień (ty to masz pamięć, Gonzo mógłby pozazdrościć) jak widać potrzebna od pokoleń. A wystarczyłoby te pszczoły znakować wypalarka jak konie lub krowy albo zaczepiać im kółka do czułek.
« Ostatnia zmiana: 20 Maja 2010, 16:38:10 wysłana przez Cezarian »
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1628 dnia: 20 Maja 2010, 13:19:48 »
A czy to dobrze czy źle? (że zastąpię naszego nieobecnego kolegę z Podlasia)

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1629 dnia: 20 Maja 2010, 14:45:50 »
Wodo, bój się! "Metropolita krakowski prosi o pomoc dla tych, którzy najbardziej ucierpieli w powodzi. Zdecydował też, że na wieży Srebrnych Dzwonów wystawione będą relikwie św. Stanisława, które mają chronić Kraków i Polskę przez klęską."
click!
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1630 dnia: 20 Maja 2010, 16:49:13 »
Wodo, bój się! "Metropolita krakowski prosi o pomoc dla tych, którzy najbardziej ucierpieli w powodzi. Zdecydował też, że na wieży Srebrnych Dzwonów wystawione będą relikwie św. Stanisława, które mają chronić Kraków i Polskę przez klęską."
click!
Następny niedowiarek! Przecież tacy Japończycy to ze dwa razy wymodlili boski wiatr Kamikadze w XIII na Mongołów. Modlitwy, jak wiadomo zostały wysłuchane, Mongołowie potonęli, zaś w zamian za skuteczne modły świątynie otrzymały wynagrodzenie! W przeciwieństwie zresztą do również dopominających się pieniędzy samurajów, którzy wystawiali własnym sumptem wały obronne i walczyli z inwazją. Teraz, o ile modły okażą się skuteczne i woda kiedykolwiek opadnie, również powinien zostać wystawiony rachunek. W końcu w umowie rezultatu, skutek jest najważniejszy. A państwo ma coś ze 4 mld rezerwy, które mogą być na ten cel przesunięte.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1631 dnia: 20 Maja 2010, 17:27:27 »
W ramach podnoszenia skuteczności tej konkretnej linii obrony przeciwpowodziowej należałoby rozważyć przywrócenie pewnego staropolskiego obyczaju. Otóż kiedy modlono się do figury w sprawach meteo (sprowadzenie deszczu, suszy, gradobicia u sąsiada) a rezultatów nie było, karało się opieszałego świętego wystawieniem na deszcz/skwar/mróz, aż zmiękł i interweniował. W  razie recydywy można było go jeszcze na przykład wytaplać w błocie.
Rozumiem, że biskup zna tę tradycję i wystawił św. Stanisława na wieżę, żeby sobie popatrzył, gdzie się go spławi jak nie pomoże  >:D

A tak swoją drogą to nie ten święty jest fachowcem od powodzi ale czeski Jan Nepomucen. Moglibyśmy wystąpić, poprzez Brukselę, do sąsiadów o wypożyczenie relikwii w ramach doraźnej pomocy wewnątrzunijnej (vide pompy od Francuzów). Tylko nie wiem, czy warto, bo w pamiętnym 1997 roku Nepomuk nie pomógł...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1632 dnia: 20 Maja 2010, 17:55:14 »
nic z tego nie rozumiem :(

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1633 dnia: 20 Maja 2010, 18:55:32 »
nic z tego nie rozumiem :(
Prowokator.
W sprawie Nepomucena Unia wyrazi zgodę, o ile jest to święty muzułmański, ale nie święty turecki.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1634 dnia: 20 Maja 2010, 19:15:30 »
Tymczasem, gdzieś w Polsce:



Słusznie, nie będzie Niemiec kozy nam germanił.  >:D
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.