Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079967 razy)

0 użytkowników i 44 Gości przegląda ten wątek.

Offline ArcyCierń

  • Po 2 złote od szcz...sztuki!
  • Hydraulik
  • Zaawansowany Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 320
  • słoiki dżemu truskawkowego +8/-2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zapraszam do Z.D.A.N. - laboratorium 3, klatka 2
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1365 dnia: 23 Marca 2010, 20:56:31 »
Pytanie brzmi: Gdzie jest haczyk?
"Sam Dziadek jest mysza!"

Offline 666

  • Łeb-Majster
  • Młodszy Techniczny Telewizyjny
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • ***
  • Wiadomości: 4910
  • słoiki dżemu truskawkowego +667/-666
  • Płeć: Mężczyzna
    • 4915610
    • Maciej Zembaty - strona nieoficjalna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1366 dnia: 23 Marca 2010, 21:15:01 »
Pytanie brzmi: Gdzie jest haczyk?
W wodzie.
nie graj ze mną...

Offline ArcyCierń

  • Po 2 złote od szcz...sztuki!
  • Hydraulik
  • Zaawansowany Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 320
  • słoiki dżemu truskawkowego +8/-2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zapraszam do Z.D.A.N. - laboratorium 3, klatka 2
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1367 dnia: 23 Marca 2010, 21:16:59 »
A czy aby nie cichej? Bo się urwać może.
"Sam Dziadek jest mysza!"

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1368 dnia: 23 Marca 2010, 23:27:44 »
A czy aby nie cichej? Bo się urwać może.
No tak, ale żeby cicha woda urwała haczyk, to musi się on znajdować przy lub na brzegu. Pewnie na brzegu, bo przecież mówi się: tu jest hak pogrzebion (czy jakoś tak podobnie).
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline ArcyCierń

  • Po 2 złote od szcz...sztuki!
  • Hydraulik
  • Zaawansowany Bułczarz
  • *
  • Wiadomości: 320
  • słoiki dżemu truskawkowego +8/-2
  • Płeć: Mężczyzna
  • Zapraszam do Z.D.A.N. - laboratorium 3, klatka 2
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1369 dnia: 24 Marca 2010, 10:27:12 »
Jedno nie przeszkadza drugiemu.
"Sam Dziadek jest mysza!"

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1370 dnia: 24 Marca 2010, 10:56:50 »
Jedno nie przeszkadza drugiemu.
najprawdopodobniej...

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1371 dnia: 24 Marca 2010, 13:24:47 »
Jedno nie przeszkadza drugiemu.
Niekoniecznie. Jeżeli hak jest dalej od brzegu, to wówczas podpada pod jurysdykcję wody nie cichej a krzyczącej vel wartkiej...
Bo wodę, podobnie jak według niektórych mizoginów - kobiety możemy podzielić na ciche i krzyczące, przy czym u kobiet ten podział jest bardziej - nomen omen - płynny.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1372 dnia: 31 Marca 2010, 02:25:36 »
Pająk Jan powrócił! Jest wszystko: UFOnauci-diabły (kontrolujący, szpiegujący itp.) i ich bazy pod zamkiem w Malborku, maryjne posągi nienawidzące Polaków, osie energetyczne i, <ev>, nie wiem co jeszcze. Leciałem tylko po nagłówkach a i tak czuję się tak, jakby mnie jakowy UFO-nauta walcem drogowym rozjechał. Mały cytacik na zachętę (albo odwrotnie; nieważne):



Cytuj
Tylko nieliczni ludzie zostali ukarani złamaniem ich palca za fakt że mieli odwagę coś obfotografowywać. Ja należę do owych nielicznych. Kiedy w dniu 26 maja 2007 roku obfotografowywałem tajemniczą "Jin Cave" pokazaną na powyższej fotografii "Fot. #9" [to ta powyżej - przyp. mój  S:) ), jakieś niewidzialne dla ludzkich oczu stwory wpadły w taką wściekłość, że podczas wykonywania jednej z fotografii niemal otwarcie podcięły mi nogi kiedy właśnie naciskałem spust migawki, oraz tak pokierowały moim upadkiem abym złamał sobie palec. W trakcie tego dziwnego zdarzenia czułem na swoim ciele uderzenia i pchnięcia jakby czyichś niewidzialnych rąk, zaś w swoim umyśle usłyszałem jakby telepatycznie przekazany mi czyjś szyderczy rechot. (Ja doskonale znam ten rechot - słyszałem go bowiem już raz kiedy UFOnauci, zapewne dla zabawy, zlali mnie i mój garnitur zimnym prysznicem - co opisałem dokładnie w podrozdziale W6 z tomu 18 monografii [1/4], patrz tam punkt "Ad. F".)

 01 Na strój mi studia! Na Malbork!
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1373 dnia: 31 Marca 2010, 06:03:24 »

 01 Na strój mi studia! Na Malbork!
To już nie na Kowno?
Wodzu?

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1374 dnia: 31 Marca 2010, 07:00:53 »
Co wódz?  ;D

Dochtór Pająk, znamy, znamy, cenimy za dorobek  S:)
Ale czemu tu, a nie w poczet trolli?
A, już wiem, pan nie jest troll, pan tak naturalnie.

Ale zaraz, gdzie link jakiś?
Pies ogrodnika, sam się pośmiał a innym nie daje... Zwłaszcza tym leniwym, co im się googlać nie chce  ;)
Zresztą, mojemu guglu jakby odbiło na wiosnę
« Ostatnia zmiana: 31 Marca 2010, 07:06:02 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1375 dnia: 31 Marca 2010, 10:12:04 »
Ciewkawe, ciekawe. A może zdjęcie przedstawia wlaśnie przedstawicielkę tych niewidzialnych sił? Byłoby to znakomite uzupełnienie tej fascynujacej opowieści.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1376 dnia: 31 Marca 2010, 15:53:04 »
...którą można by wtedy bez skrępowania zwieńczyć puentą: Kobieta mnie bije!  S:)
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline szczutek

  • Kompanijny kolaborant bez klasy; As szkodnictwa
  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 2281
  • słoiki dżemu truskawkowego +140/-459
  • Nie zrozumiałem pytania
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1377 dnia: 31 Marca 2010, 16:28:29 »
Ale zaraz, gdzie link jakiś?
Bruxa jak zwykle ma rację. Bo i linki nie ma, a i kategoria chiba rzeczywiście nie ta. Zatem, częściowo zadośćuczyniając: http://www.totalizm.org/malbork.htm
Węgiel to antracyt. Antracyt to ty. Skriabin zjadł karabin, a ciotka ma wszy.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1378 dnia: 31 Marca 2010, 16:59:51 »
Malbork?!?!? Mein Gott...

O Warszawie też są niezłe kawałki:
Cytuj
Jednak kiedy w 2004 roku przybyłem ponownie do Warszawy aby obfotografować ową konfesję, okazało się że kościół NMP jaki odwiedzałem koło pałacu prezydenta w 1995 roku już tam nie istnieje. Na jego miejscu stoi teraz zupełnie inny kościół. Kolejnym więc cudem jaki miał miejsce w tamtym kościele, było że modliłem się i zostałem uzdrowiony w kościele który w obecnym przebiegu czasu wcale nie istnieje ani istniał w tamtym miejscu
Zupełnie jak u Pratchetta tabernae vagantes.

Dodajmy, że wygląd owej wzmiankowanej konfesji:
Cytuj
imitował bardzo dokładnie wygląd niezwykłego urządzenia napędowego zwanego komora oscylacyjna które zawarte jest w pędniku głównym każdego wehikułu UFO. Konfesja w owym kościele była nawet bardziej wspaniała i bardziej podobna do pędnika UFO, niż ta którą widziałem w Bazylice Św. Piotra w Rzymie.

Ja chwilowo mam dość  S:)
« Ostatnia zmiana: 31 Marca 2010, 17:05:16 wysłana przez Bruxa »
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #1379 dnia: 31 Marca 2010, 20:36:10 »
Gość jest dobry. Przyznajmy obiektywnie, że nie każdy ma tak szeroką wiedzę na temat napędów UFO. Ja mogę nawet przyznać, że zazdrość niewiedzy przeze mnie przemawia.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.