Sensacyjna wiadomość z Olsztyna:
Strażnicy miejscy, którzy zajmują się sprawą, nie ukrywają zdumienia. - Jak pracuję 15 lat, tak nie pamiętam podobnej sprawy - przyznaje Marek Harasimowicz, kierownik referatu patrolowo-interwencyjnego.
W niedzielę mieszkanka Nagórek spacerowała z psem. W pewnym momencie rzucił się na nią agresywny kot o rudej sierści. Spacerowiczka wzięła psa na ręce, jej samej nie udało się jednak uniknąć ataku. Kocur pogryzł kobietę w udo, a także ją podrapał. - Było to na tyle dotkliwe pogryzienie, że sprawa została zgłoszona do nas - mówi Jarosław Lipiński, zastępca komendanta straży miejskiej.
Strażnikom został wskazany także domniemany właściciel agresywnego zwierzęcia. - Mężczyzna tłumaczy, że rzeczywiście ma rudego kota i wypuścił go na spacer. Twierdzi jednak, że w okolicy grasuje też inny bardzo podobny kot i to zapewne ten czworonóg jest sprawcą pogryzienia - opowiada inspektor Radosław Bielicki.
Zapewne wymiar sprawiedliwości będzie miał twardy orzech do zgryzienia, bo jak stwierdzić, czy rudy kot to akurat ten? - Trudno w tym momencie wyrokować, jak zakończy się sprawa - mówi inspektor Bielicki.
Bruxa, gdzie w tym czasie przebywał Rudy?