Autor Wątek: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)  (Przeczytany 1079978 razy)

0 użytkowników i 30 Gości przegląda ten wątek.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6900 dnia: 24 Lipca 2015, 15:44:16 »
No masz, jaka wspólnota wspomnień!
Tak, dokładnie to!
Projektant powinien dostać jakiś medal, albo co.
Czajnik i rączka-chwytak absolutnie bezbłędne!
I do tego nic to nie ważyło i składało się do jednego garnka.
Genialne!
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6901 dnia: 24 Lipca 2015, 16:43:51 »
I nie zapominajmy o płóciennym, zawiązywanym na czajniku pokrowcu, a całość nosiło się za rączkę od czajnika. To spowodował kiedyś urwanie takiej rączki, ale jak się ma moje paluchy...
Dodajmy, że zestaw składał się z czajnika, chyba sześciu menażek do jedzenia, jednej dużej menażki - kociołka oraz (oczywiście za przeproszeniem) patelenki. O chwytaku nie wspomnę.
Tak w ogóle to u moich rodziców na tzw. bokówce mam cały zestaw sprzętu turystycznego z tamtych czasów. Dwa małe namioty dwuosobowe (oczywiście z Legionowa), jednego do tej pory używam, jeden namiot chiński, duży namiot "willowy" z przedsionkiem, butlę z gazem, kuchenki, śpiwory, materace, w tym podwójne. Były jeszcze składane krzesła i stół ale porwał i połamał je okres przejściowy do kapitalizmu.
Kiedyś z jednym z małych namiotów mój brat pojechał bodajże do Grecji. Tam, na polu namiotowym, nocą ktoś namiot z jedne strony ładnie przeciął zabierając to i owo. Przygoda byłaby banalna, gdyby nie to, że brat tak ładnie zszył tropik, że w najmniejszym stopniu nie przeciekał przy największych deszczach. A przeszedł ich namiocik co nieco. Dopiero rozwalająca się ze starości podłoga unieruchomiła namiot ostatecznie.

Ciekawe, że bodajże dwa śpiwory uszyła moja mama w tym sensie, że do gotowej "śpiworowej" kołdry doszyła zamek oraz uszyła pokrowiec. Służył mi wiernie jeszcze trzy lata temu, kiedy byłem zmuszony, ze względu na wagę i objętość kupić inny na wycieczki "samolotowe". Nic w tym jednak dziwnego. Od lat zauważam pewną prawidłowość: zajeżdżam do hotelu. Niby cztery, pięć gwiazdek, niby all inclusive, a śpiworu w nim nie uświadczysz. Nawet za dopłatą.
Dokąd ten świat zmierza?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Stefan

  • Gość
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6902 dnia: 27 Lipca 2015, 10:33:07 »
chwytaczka
  rączka-chwytak
Ludzie!
Skąd wyście się ulęgli?
Toż to była dziwka.
DZIWKA!
Tak to zwano.
Dziękuję za wypowiedź.
 
 
 

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6903 dnia: 27 Lipca 2015, 11:05:44 »
Bo z każdym?
No w sumie...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6904 dnia: 27 Lipca 2015, 11:53:16 »
Oczywiście, że tak się to nazywało, chyba już nawet lata temu gdzieś o tym pisaliśmy. Jednak ja się będę upierał, dziwka powinna mieć ręce, albo chociaż chwytak. ;)
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6905 dnia: 19 Sierpnia 2015, 12:51:46 »
No to może tu?
Chciałem zobaczyć, cóż to takiego serial "H+ Digital Series". Szukałem oczywizda wersji z napisami i... nie znalazłem, owszem jakieś tam .srt, .txt, ale leniwy stary koń jestem. Aż tu wtem raptem paczę na YT - jest opcja "napisy": angielskie (to już nieźle), hiszpańskie i... tłumacz! Online, taki googielowy pewnie, raczej dla niesłyszących, bo czasami opisuje dźwięki, ale jakoś to sumie działa na bieżąco i daje radę. No zsiokowało mnie to, te technologie, może implanta sobie strzelę ;)

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6906 dnia: 19 Sierpnia 2015, 13:05:05 »
A serial?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bluesmanniak

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 26311
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-4
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6907 dnia: 19 Sierpnia 2015, 13:21:32 »
Sie ogląda ;)

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6908 dnia: 19 Sierpnia 2015, 17:16:54 »
Oj tam serial. Ale ten implant na ekranie, no no...
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6909 dnia: 19 Sierpnia 2015, 20:50:37 »
Oj tam serial. Ale ten implant na ekranie, no no...
H+ nano?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 38536
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6910 dnia: 29 Sierpnia 2015, 20:47:09 »
Tymczasem na Podlasiu policja czuwa. Nie dopuścili do nieszczęścia:

Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.


Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6911 dnia: 30 Sierpnia 2015, 08:23:47 »
Rety, ciekawe, kiedy wezmą się za wracających z pracy?
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6912 dnia: 30 Sierpnia 2015, 11:58:24 »
Może ktoś by chciał sobie dziś przypomnieć?
http://www.teleman.pl/tv/Rozowa-Pantera-Strzal-w-Ciemnosci-938137
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.

Offline Cezarian

  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 51954
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Ja tu tylko bałaganię...
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6913 dnia: 30 Sierpnia 2015, 23:19:24 »
Fątąstyczna sprąwa. Ale tylko we właściwym tłumaczeniu, do którego ma prawa TVP.
Ceterum censeo Carthaginem esse delendam.

Online Fasiol

  • ZOMOwiec
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *****
  • Wiadomości: 21235
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-10
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Opowieść z życia wzięta (czyli z internetu)
« Odpowiedź #6914 dnia: 06 Września 2015, 10:32:39 »
Bóg stworzył ziemię, niebo i wodę, księżyc i słońce. Stworzył człowieka, ptaki i zwierzęta. Ale psa nie stworzył. Bo psa już miał.