Refleksja na dziś...

[Bruxa]

Ja na razie stoczyłam ze sobą krótką wewnętrzną walkę, strategicznie się poddałam, i siedzę sobie w okopach.
Znaczy w domu.
Jak już wspominałam - pierwszy raz od kilkunastu lat nie muszę iść. Nie mam do kogo. Kobieta bez klasy jestem.
Poza tym, środy mam w planie wolne. Poza tym - pada.

Za to Grzegorzowi-nieborakowi przyszło wyruszyć w świat szeroki, bo firma podjęła decyzję, że chce pracowników zobaczyć od września stacjonarnie. Ciekawe czy po tylu miesiącach trafi?

[Bluesmanniak]

…. Kobieta bez klasy jestem.

No tego to się po koleżance nie spodziewałem...
U nas stacjonarnie chcą od października ale to już Delta pewnie zweryfikuje, na razie więc nadal hybrydowo. Poza tym moje biuro jesienią zamarza

[Bruxa]

Co do Delty to właśnie zaczęliśmy działać na naszym froncie, efektów spodziewałabym się za jakieś dwa do trzech tygodni.

[Baader]

Za to Grzegorzowi-nieborakowi przyszło wyruszyć w świat szeroki, bo firma podjęła decyzję, że chce pracowników zobaczyć od września stacjonarnie. Ciekawe czy po tylu miesiącach trafi?

A nas na wieki wieków*) wysłali do domciu. Co prawda w takie dni jak dziś (katar + deszcz) to nawet dobrze, ale generalnie zazdraszczam. Domopraca jest na dłuższą metę nienaturalna i trochę destrukcyjna...

Co ciekawe chyłem i tyłkiem zwijane są lokacje stacjonarne. Nie wchodząc w szczegóły chlebodawca miał w Krk dwa budynki, tzw. Czarny (starszy) i tzw. Biały (nowszy). Na Czarnym pojawiły się bannery "Offices to let" (wielki świat, panie dzieju, nie wróżę sukcesu bo takich zakurzonych wymarłych postapo budynków to tu dużo teraz...) a podobno ma być niebawem (już było?) dyskretne opuszczenie bandery to znaczy demontaż wielkiego loga pracodawcy. Zupełnie nie wiem czemu nie zrobić tego z pompą i uroczyście ("Całoooość ...czność!!! Logooo... Wyprowadzić!!! Dreimal Hoch!!!" - w tle Badenweiler March).

*) Nie no absolutnie nie na zawsze. Przez 5 lat będzie w 3 lokacjach testowany fantastyczny system pt "Zarezerwuj sobie na za tydzień stołeczek na 2h a nawet na cały dzień"

[Cezarian]

Ja prawie nie pracowałem zdalnie (może 2 tygodnie na początku pandemii), więc nie mam problemu z powrotem do żywych. I zgadzam się z Baaderem, co do fatalnych skutków siedzenia z robotą w domu. W domu to się pracuje po powrocie z pracy i wtedy oczywiście już zdalnie.
A w temacie dzisiejszej rocznicy, to można stwierdzić, że znowu: Niemcy napadli na Polskę, czyli witaj szkoło!

[Bruxa]

Rozumiem, że stan wyjątkowy na wschodniej granicy wprowadzamy prewencyjnie i  na 17-tego będziemy tym razem przygotowani?

bo takich zakurzonych wymarłych postapo budynków to tu dużo teraz...

No, warszawski Mordor już wygląda jak po bitwie na polach Pelennoru.
Okazało się, że przerzucenie na pracownika kosztów utrzymania biura jest bardzo kuszące. No i wydłużenie cichaczem godzin produkcyjnych, bo w domu można siedzieć przy kompie na okrągło, bez dojazdów, jedynie co do toalety i po żarcie (tak zwane nowe 3xK - komputer, kuchnia, kibelek).

I cholera wie, co z tym teraz zrobić.
Zamienić na mikro-kawalerki? Wyburzyć i postawić galerię handlową? Względnie "apartamentowce" z mikro-kawalerkami?
Bo opchnąć, jak słusznie zauważył kol. Baader, chwilowo się nie da.
Sadzę, że zaganianie owieczek do boksów stacjonarnych na zimę to głównie pretekst, żeby jednak te budynki ogrzewać, bo inaczej zupełnie się zapuszczą i stracą wartość.

[Baader]

No, warszawski Mordor już wygląda jak po bitwie na polach Pelennoru.

W Krakau tego aż tak nie widać bo nasz Mordor był daleko, na krańcu zasięgu tramwajów, teraz nikt tam nie zagląda (choć ponoć kręcą się ludzie w Luxmedzie i bodaj przedszkolu). Biur rozproszonych było dużo, w swoim czasie pełniły tu rolę swego rodzaju perzu: gdzie tylko się znalazł jakiś trawiasty placyk, wkrótce zarastał biurowcem lub biurowcami. Teraz stoją i pokrywają się kurzem, od czasu do czasu jakiś żyjący beztrosko pan, konsument alkoholu, odda tam płyny ustrojowe i to tyle. 

Okazało się, że przerzucenie na pracownika kosztów utrzymania biura jest bardzo kuszące.

No ba. Ludzie szymrzą o pewnych liczbach. Wyraź chęć to ew na priva. Robią wrażenie. Oczywiździe na stronie piszą że to dla naszego DOBRA. W żadnym razie nie ze względu na przyziemne oszczędności. I ja się z tym zgadzam: to wyszło samo.

No i wydłużenie cichaczem godzin produkcyjnych

Non possumus / No pasaran / Paszoł mie w ... . Zadowolonych co sobie w dzień na spacerki chodzili , sprawy załatwiali itp a próbowali ustawiać ssspotkania na powiedzmy 19 dość szybko wychowaliśmy. Parę rejectów plus pytanie "No chyba że overtime" załątwiło sprawę.

Zamienić na mikro-kawalerki? Wyburzyć i postawić galerię handlową? Względnie "apartamentowce" z mikro-kawalerkami?

Tak pewnie będzie. Biurowce mają prostą konstrukcję, w istocie to zestaw półek na słupach.

[Cezarian]

U nas próby przekroczenia granicy trwają na bieżąco, na razie ani hybrydowe, ani zdalne, jeśli to jakaś różnica.

Ponoć Straż Graniczna ma już metodę na rozpoznawanie Afgańczyków, każe im pozbierać trochę grzybów.

[Bruxa]

Okazało się, że przerzucenie na pracownika kosztów utrzymania biura jest bardzo kuszące.

No ba. Ludzie szymrzą o pewnych liczbach. Wyraź chęć to ew na priva.

Wyrażam.

Co do nadgodzin, to Francuzi, skądinąd znani z ochoczego skracania tygodnia pracy u siebie w metropolii, w koloniach aż tak skorzy do do takich skrupulatnych rozliczeń nie są.
A może to idzie w parze z folwarcznym obyczajem nadwiślańskim? Zwłaszcza mazowiecko-warszawskim? Nie wiem.

[Cezarian]

Nie przesadzajcie. Człowiek żyje po to żeby pracować. Jak tylko przestaje zasuwać to zaraz umiera. Koincydencja jest aż za bardzo zauważalna.

[Bruxa]

K, tsm...

AAAAAAAAAAAAAAA!!!

[Bluesmanniak]

To teraz tak zawsze przed 6-tą będzie?!

[Bruxa]

Nie. W środy nie.

[Bluesmanniak]

Z innej bajki - gdy już nie ma co słuchać można posłuchać tego:
https://www.radio-uk.co.uk/classic-fm

[Bluesmanniak]

Udało się! Ale nie wiem jak... Ktoś coś?
Oczywiście dzisiaj te kanie już tak nie wyglądają