Rozwód po śmierci współmałżonka to chyba jest nieco redundantny?
Aha, i nie będę tu licytować, (zwłaszcza, że Grzegorz, odpukać, ma się dobrze, więc nie mam bazy porównawczej) ale... Well, śmierć ogólnie nie wesele.
Stefanowi współczuję, być w takim stresie, żeby aż wypić ciastko...
Ważne, że już po ptokach.