Potem Stefan w CV sobie zapisze: "społeczny parkingowy".
Liczę na jakieś ucho...
Może być nawet z Kanady...
Czyli trudno teraz liczyć na prawdziwego społecznika. Nawet wobec żony.
A tak na marginesie, przestawiasz samochody na parkingu, żeby nie dostały odleżyn? A może, nauczony doświadczeniem, pamiętasz, o której przejeżdża odśnieżarka i przestawiasz, żeby znowu lusterek nie oberwała?
Ja wyprowadzam rower i przeparkowuje samochody (o ile jest miejsce)
Czytam i rozważam trzecią możliwość: Stefek wyprowadza rower na świeże powietrze i parkuje go na miejscu zajmowanym przez samochody, co wiąże się z przeparkowaniem tych ostatnich. Wieczorem zaś dokonuje czynności odwrotnych?