Refleksja na dziś

[Stefan]

Dobra rada - kto może, niech śpi. Niech się nakryje kordłą po uszy. Wystarczy, że ja się męczę.

[Bluesmanniak]

Cześć wujek. Dzięki za radę, ale już za późno. Może jutro?

[Baader]

To ja tak miałam z jednym skandynawskim kryminałem-cegłą. Przez 9/10 książki skomplikowana psychologia, analiza socjologiczna problemów współczesnego społeczeństwa skandynawskiego, psychoanaliza i egzystencjalizm... WTEM! yyy, tu chyba jakaś intryga, fabuła, tego... jeb! bondowski pościg i fajerwerki, koniec!

Proponuję zatem zapoznać się z przyjemnymi kryminałami rosyjskimi. Nie mam na myśli oczywiście zakładów penitencjarnych a literaturę. Wpadł mi ostatnio w łapki cykl przygód detektywa Fandorina niejakiego pana Akunina (służę ibukami) - i nawet odniesienie rodzinnoposzepszyńskie jest. W jednym tomie bohater nie może załatwić sprawy z pewnym urzednikiem bo ten pojechał do Warszawy, w sprawie oficera który z zawiedzionej miłości zabił tancerkę teatrzyku rewiowego. Ewidentnie to sprawa (prawdziwej) Igi Korczyńskiej, zadziwiające, że w Rosji pamięć tego wydarzenia nadal gdzieś się przechowała.

[Stefan]

Akunina (służę ibukami)

Jak nie w krzesełkach, to pan wruci...

[Baader]

Jak nie w krzesełkach, to pan wruci...

Po polskiemu, jak najbardziej. Wrucę w niedzielę wieczorem niestety bo jestem na wyjeździe

[Bruxa]

Kolega mnie nie docenia. Takiego przystojnego rosyjskiego Jamesa Bonda jak Erast Pietrowicz miałabym nie znać?

Właśnie lecę po raz kolejny cyklem, żeby sobie odświeżyć przed nowa odsłoną, świeżutko z empiku, jeszcze farbą drukarska pachnie...


edit: Grzegorz prosił, żeby przekazać, że jest nienormalny i prosi o ebooki. Ja tam nie wiem, cała półka Akuninów pod oknem stoi... A jak przyszło do zacytowania fragmentu z Lewiatana, to w papierowej szukał, bo przewijanie na ekraniku trwałoby do jutra
W zamian może wnieść Azazela w krzesełkach.

[Bruxa]

Pierwsza!

A nie, dopiero wpół do...

[Fasiol]

Pierwsza!

A nie, dopiero wpół do...

Właśnie wpół do się nie liczy.
Pierwszy!

[Stefan]

Jak to pół się nie liczy?
Zapraszam na śniadanie - obwazanki, bajgle, precle, chałki, bułka wrocławska, bułka zwyczajna, bułka tarta (dla smakoszy) ciasto francuskie i chrust, kawa czarna i z łyżeczką, herbata z cytryną, całe mieszkanie do posprzatania - serdecznie zapraszam.

[Fasiol]

Za późno, już zjadłem.Paróweczki zapiekane ze srem w cieście francuskim, herbatka i babka piaskowa.
A co sprzątania to sam zaraz będę latał z odkurzaczem, dywaniki sztuk dwa do wytrzepania i schody mus pozamiatać.Tak więc nie mogę skorzystać z Twojego zaproszenia.
A tak przy okazji, jazzski to żyje?Któś cóś wie?

[Stefan]

Zapomniałem o pysznym pytlowym chlebie dobrze wypieczonym oraz pieczywie żytnim na zakwasie (z wczorajszego treningu Fasiola).
jazzski był wybył. Widać tow. mu nie odpowiada, czemu się nie dziwie.
Mnie też nie odpowiada [size=78%], [/size]ale innego nie mam

[Bruxa]

Stefan widzę full wypas - kanapka z chleba z pieczywem?

[Fasiol]

Zapomniałem o pysznym pytlowym chlebie dobrze wypieczonym oraz pieczywie żytnim na zakwasie (z wczorajszego treningu Fasiola).
jazzski był wybył. Widać tow. mu nie odpowiada, czemu się nie dziwie.
Mnie też nie odpowiada [size=78%], [/size]ale innego nie mam

Eh, jak ja bym chciał mieć zakwas.A tu co pójdę na trening to dupa z kolanem przez parę dni. "One shot" tylko trochę poprawił jego stan, teraz już tylko niewielka nadzieja w 12 zastrzykach w pupę.Niestety będą dopiero na początku grudnia.Chyba się pochlastam bez basketu i joggingu.
A jazzski najwidoczniej nie wytrzymał po tym jak Stefan na zjeździe połykał pałąk od kubła, za słaby był herbatnik.

Stefan widzę full wypas - kanapka z chleba z pieczywem?

Bardzo dobra kanapka, ciemny chleb-biały chleb-ciemny chleb.

[Bruxa]

A na deser - zapiekanka z mąki i wody!

Ty się ciesz, że nie czeka cię seria bolesnych zastrzyków w brzuch.
Na mnie się za to pogniewał lewy Achilles. Tylko nie wiem, czy to z powodu przeciążenia treningami we wrześniu, czy wręcz przeciwnie, z powodu przerwy w listopadzie, bo ciągle leje.
Właśnie przestało, więc pewnie pójdę na dziesiątkę i wyjdzie w praniu. Najwyżej mnie zwiozą.

[Fasiol]

Nie tylko przestało a nawet słonko świeci!