Od rana przekaziory rozgadują się o tym, że prezydent Komorowski ma na ręku zegarek za 240 dolarów, ale 130 razy tańszy od zegarka prezydenta Janukowycza. I to jest optymistyczne. W przeciwieństwie do zakompleksiałej - postać znacząca nie musi sztukować splendoru, szpanując efektownymi gadżetami.
Dawno już temu zauważyłem, że nic nie liczące się kraje "trzeciego świata" mają z największym zadęciem - aż do śmieszności - zaprojektowane mundury kompanii reprezentacyjnych, a też nie wszyscy przywódcy tych państewek umieją się powstrzymać przed obwoływaniem się cesarzami.