Dyskusja przeradza się w małą licytację. Pożyteczną, bo dowiedziałem się, że mam około 20 stawów skokowych, kilka kolan i do 80 palców u obu rąk i nóg, że o dłoniach i kościach śródstopia nie wspomnę. Łokcie, barki, obojczyli, żebra, kręgosłupy ehh, jak miło wspominać. Jednak to wszystko pikuś, wiadomo sport to zdrowie. Ciekawi mnie co innego. Jak Mela doznałaś tak poważnej kontuzji barku, że nawet pięciu piw nie mogłaś zamówić? Ileż to razy padam na barki (barka, barce, z barkami), bez najmniejszych jednakże wyników? Czy to jest ta, o której wspominałaś kultura upadania? A może decydują Twoi wychowankowie z 5-coś tam?