Co prawda mieszkam na wyspie ,nawet w miescie na "L" ale ani to Londynek ( nie mylic z Londkiem Zdrój) ani tez Liverpool ,u mnie dwa razy próbowali sie zebrac do kupy ,nawet rozwalili dwa sklepy i zaraz policja spacyfikowala cztery "suki" z lewej cztery z prawej i palowanie
przypomnialo mi sie cos z lat 80tych ,echhh tylko mundury jakies inne no i gazów lazawiacych u mnie w miescie nie bylo i polewaczek ,ale nic straconego ,u nasz w kraju-raju sa na emeryturach chlopcy z ZOMO wiec mozna ich tu wyeksportowac na wyspe ,angole mogliby sie czegos nauczyc