...a później wrzućcie ją do Wełtawy. Czuję się jak szmata, obdzwaniał mnie Gonzo z Bangladeszu (bo kto inny mający numer zaczynający się od +88 mógłby mieć mój numer), pogoda jak zdechłym psem zmielonym razem z budą, a milicja jak zwykle nic z tym nie robi. Gówno. Idę spać.