Lepsze to niż pokrajany...
Bo nawet kajaniem nie ukoi się krajania krajana...
To zależy który krajan próbuje kajaniem ukoić krajania którego krajana. A co jeżeli trafimy na krajana specjalistę w kojeniu łkaniem?
Nie sprzeczajcie się chłopaki,przecież to oczywista oczywizdość kto jest najlepszym przyjacielem człowieka.Wiem Stefan że to dla Ciebie bolesne ale to nie kot.
Raczej nie kot, bo on jest raczej mało podobne do materaca. Chyba, że nie maja nóg, to wtedy jakby nieco bardziej.
Jednak kot, który nie ma nóg traci swoją podstawową właściwość: wołany nie przychodzi nie dlatego, że nie chce, tylko dlatego, że nie może.
Wniosek drugi: lepiej kota zawczasu nauczyć toczenia się, nigdy nie wiadomo, czy nie nadejdą takie terminy, w których ta umiejętność będzie jak znalazł. Tym bardziej, że kot jako myśliwy powinien posiąść umiejętność bezszelestnego i szybkiego podtoczenia się do ofiary.