A, tu jest.
Wanna na karpia, znaczy.
Grzegorz usłyszawszy porannego karpia wymamrotał znad szczoteczki do zębów: Ej, ale melodia im się chyba pomyliła...
A mnie zastanowił inny dysonans brzmieniowy, czyli #kogoniesłychać.
Możliwe, że mnie słuch zawodzi i ta nowa linia melodyczna rozprasza, ale gdzie tam jest Pan Wojtek, albo Niedźwiedź i Helena? Albo Andrut (nie żebym szczególnie tęskniła, ale...)?
Taka trochę skromna ta reprezentacja...