To ja z innej beczki.
Wesoły nam dzień dziś nastał, albowiem zamontowaliśmy na stałe najważniejsze siedzisko w domu. I to z fikuśną deską.
Abyście też mogli dzielić naszą radość, zamieszczam wyciąg z instrukcji obsługi deski.
Albowiem dręczą mnie pytania, drogie Brawo.
Czy taniec na desce w, dajmy na to, kapciach, jest równie niebezpieczny co boso?
Czy, biorąc pod uwagę, że nie chadzam w spódnicach, małżonek takoż, możemy zasiąść na desce?
Czym robi się takie fajne dymy w muszli? Moje detergenty nie dają takich efektów ubocznych, co robię nie tak?