To jedź na urlop na grzyby, kto ci broni?
Pada? Tyż. Przede wszystkim pizga. Teraz to już Armageddon, drzewa się gibią jak te choinki u ciecia Anioła. Wiatr ciska gałęziami, kasztanami, psami i dziećmi w wieku przedszkolnym... Nie zdziwię się, jak mi przed oknem przefrunie rower sąsiada (ale może przytomnie zdjął z balkonu).
Poczekajcie dopizga i do was...