Siedziba naszej Kancelarii to jednak miejsce wyjątkowe. Wyjątkowe oczywiście ze względu na sąsiedztwo. Oczywiście sąsiedztwo Sąsiadującej Pani Notariusz. Mamy już noworoczne przykłady! Wczoraj rozdawała wszystkim w pokojach „święte kalendarze”. Ja odmówiłem mówiąc, że mam ubiegłoroczny. Jednak wszystkie panny w Kancelarii nie miały takiego komfortu, bo odmowa przyjęcia groziła zmuszeniem do ożenku z jednym z dwóch pozostałych przy życiu, to znaczy kawalerstwie, synów naszej SPN. Presja ożenku była tak wielka, że kalendarz przyjął nawet jeden z naszych powszechnie znanych i szanowanych pracowników, specjalista od futbolu angielskiego, a zwłaszcza arsenalskiego. Oczywiście spotkało się to z poważnymi pretensjami jego pracującej także u nas sympatii. Pretensjami chyba uzasadnionymi, bo nie przeszkadzało jej zupełnie, że sama przyjęła kalendarz od SPN! Ale, jak tłumaczyła, ja jestem panną, a on nie! Patrząc na te zamieszanie doszliśmy do wniosku, że nie ma się co dziwić, że o ile zdarza się innym kobietom, że są rozanielone, za to SPN może być co najwyżej rozdiablona.