Fejk nius.
Jak wam się wydaje, że osoba paradująca w szlafroku po Złotych Tarasach zrobiłaby wystarczające wrażenie, żeby wylądować w lokalnej telewizji, to widać dawno tu nie byliście.
Co najwyżej na InstaStories szafiarskich trendsetterek.
PS: Co prawda z Marriotta do Złotych można się przemieścić nie wychodząc na ulicę, ale i tak zakładam, że warunki pogodowe wykluczyły drugą opcję.