Nie odnoszę się do warstwy muzycznej, bo ta mnie - po rezygnacji z audycji GiP - nie interesuje. Warstwa słowna jest w ogromnej większości, może poza audycjami o ekonomii, beznadziejna. Beznadziejni prowadzący, beznadziejne poprawnopolityczne tematy, rozmówcy, no i feminatywna nowomowa. Według mnie obraz nędzy i rozpaczy, do tego dochodzi brak PZR i mamy komplet. Chyba jedyny jeszcze w miarę jasny punkt to słuchowisko w soboty. A, w niedzielę audycja o starych piosenkach.
Tak, jestem już chyba stary, ale jak byłem młody, słuchałem podobnych rzeczy.