Autor Wątek: O paczkomatach śwątecznie i codziennie  (Przeczytany 47688 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Online Baader

  • Hydraulik
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 3994
  • słoiki dżemu truskawkowego +25/-2
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: O paczkomatach śwątecznie i codziennie
« Odpowiedź #195 dnia: 24 Września 2024, 09:17:54 »
Chyba to się zając na miedzy, jak dzisiaj usłyszałam w pokoju nauczycielskim.

Ciekaw jestem bardzo, nie ukrywam, kontekstu. W (jak to brzmi) moich czasach w podstawówce w pokoju nauczycielskim panowała atmosfera jak w kasynie podoficerskim za sanacji: od dymu papierosowego siwo, kawa przeżerała tak przez swą moc jak i zawarte chemikalia szklanki w koszyczkach, koniaczek z okazji popularnych imienin też się zdarzał, gwar panował jak na dworcu w godzinach szczytu no a w tym wszystkim latały bardzo często porównania tak masy uczniowskiej jak i wybitnych indywidualności z tejże do świata, cóż zrobić, zwierzęcego: rogacizny, nierogacizny, ssaków naczelnych...
Hochsztapler pan jesteś panie starszy! Zwykły hoch... hochsztapler!!!

Offline Bruxa

  • ^,..,^
  • Pierdziel
  • Kombatant Wojny Rosyjsko-Japońskiej
  • *
  • Wiadomości: 39747
  • słoiki dżemu truskawkowego +65535/-65535
  • ja tu tylko sprzątam...
Odp: O paczkomatach śwątecznie i codziennie
« Odpowiedź #196 dnia: 24 Września 2024, 09:46:25 »
O ile mię pamięć nie myli dotyczyło to interpretacji jakichś zarządzeń, czy to dyrektorskich, czy ministerialnych. Jedna koleżanka posiadała wątpliwość, druga żądała uściślenia.

Taką opisywaną atmosferę to pamiętam, jeszcze całkiem niedawno, z tym, że z tendencją zanikającą. Najpierw, po uzyskaniu przez pokój nauczycielski dostępu do mo... ekhm, do przylegającego zaplecza, tamże zostali zesłani palacze. A ze również tamże zamontowano czajnik i ogólnie aneks kuchenny, a ja działam wyłącznie napędzana brytyjskim herbacianym dieslem, toteż wędziłam się tam przez lat kilka. Bo też i atmosfera bywała tam gęstsza nie tylko w sensie przenośnym. Po pewnym nieszczęśliwym zbiegu okoliczności (obejmującym niedopałek, kosz na śmieci, praw fizyki pan nie zmienisz...), po którym do tej pory zostały nam fikuśnie poodkształcane oprawy lamp na suficie, obowiązuje całkowity zakaz palenia na terenie placówki za wyjątkiem gabinetu Dyrekcji i "kanciapy Balcerka" w piwnicy (ale jedno i drugie wymaga znajomości na wysokim szczeblu, już to dyrekcyjnym właśnie, już to zażyłości z hermetycznym światem Państwa Woźnych). Skutkiem czego więcej można za pobliskimi garażami napotkać popalających belfrów niż młodzieży.

No, ale jak słychać duch w narodzie belferskim do końca nie ginie.
Rude and not ginger

Light travels faster than sound. That's why some people appear bright until you hear them speak.